Dokument „Długookresowa Strategia Rozwoju Kraju – Polska 2030” (DSRK), choć dostrzega problem zapaści demograficznej nie proponuje programu długofalowej polityki rodzinnej – ocenił w rozmowie z KAI Paweł Woliński, prezes Fundacji Mamy i Taty.
Skomentował on opracowaną przez zespół doradców premiera strategię rozwoju Polski. Obecnie opracowanie to poddawane jest konsultacjom społecznym.
Zdaniem Wolińskiego, dokument ukazuje ogromną skalę zaniechań w stosunku do rodziny od 1989 r. Wszystkie rządy, niezależnie od tego, czy były prawicowe czy lewicowe, uważały, że wychowanie dzieci to prywatna sprawa rodziców, wobec czego rozwiązania prorodzinne pozostawały na bardzo dalekim planie. Obecna sytuacja demograficzna jest tego smutnym dowodem.
Cenne jest, ocenia Woliński, że dokument zawiera konstatację, że problem demograficzny w Polsce istnieje, że wiąże się z niedostatkami polityki prorodzinnej. Dokument zawiera też rekomendacje zmian, które należy wprowadzić, mówi o spowolnieniu wzrostu gospodarczego i rozwoju kraju, które może za sobą pociągnąć.
Z drugiej strony autorzy stwierdzają, że nie warto wprowadzać szybkich i radykalnych zmian, których skutki w demografii odczulibyśmy już za ok. 25 lat. Proponują więc połowiczne, zdaniem Wolińskiego, działania, a przede wszystkim zwiększenie aktywności zawodowej kobiet. Za pewnik przyjmują hipotezę, że zwiększenie aktywności zawodowej kobiet zwiększy ich dzietność.
Prezes Fundacji Mamy i Taty zauważa, że autorzy opracowania odwołują się do doświadczeń krajów skandynawskich, gdzie dzietność wynosi ok. 2 dzieci na kobietę przy 80-90 proc. ich zatrudnienia. Uznają bezdyskusyjnie, że wysoka aktywność jest skorelowana z wysoką dzietnością, ale doświadczenie choćby Norwegii tej tezy do końca nie potwierdza. W tym kraju aktywność zawodowa kobiet bardzo wzrosła, a równocześnie dzietność pozostaje na tym samym poziomie od 30 lat. Nieprzypadkowo ten model powszechnej aktywności zawodowej kobiet obecny jest wyłącznie w Skandynawii, jest bowiem bardzo drogi i w sytuacji finansowej naszego kraju nie do udźwignięcia - ocenia Woliński.
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Na wzrost nowych przypadków zachorowalności na nowotwory duży wpływ ma starzenie się społeczeństwa.