W Mieście Meksyk – Dystrykcie Federalnym, w którym zliberalizowane w 2007 prawo aborcyjne pozwala na zabijanie dzieci poczętych do 12. tygodnia ciąży – wzrasta gwałtownie liczba ciąż wśród nastolatek – informuje miejscowa gazeta „Reforma”.
Dziennik powołuje się na słowa miejskiego sekretarza zdrowia Armando Ahuedy, który uważa, że ciąże wśród nieletnich to skutek oddziaływania telewizji, filmów, internetu, a także podprogowych reklam.
Urzędnik przyznał, że w nieplanowaną ciążę zachodzą nawet 12-13 latki. Szacuje się, że od czasu uchwalenia ustawy proaborcyjnej w stolicy Meksyku, prawie 6 tys. nieletnich dziewcząt dokonało aborcji, a kolejne 12 tys. urodziło dzieci. Większość aborcji dokonuje się w państwowych szpitalach, finansowanych z podatków obywateli. Dwie trzecie nieplanowych ciąż w Meksyku zdarza się wśród osób stosujących środki antykoncepcyjne.
W ubiegłym roku obrońcy życia z czołowej meksykańskiej organizacji pro-life „Provida” złożyli skargę do Krajowej Komisji Praw Człowieka, dotyczącą masowych morderstw nienarodzonych dzieci, do których dochodzi w Dystrykcie Federalnym. Według szacunków organizacji od 24 kwietnia 2007 roku do 24 czerwca 2011 rząd Dystryktu Federalnego zamordował 61 915 ludzi w łonach matek.
Zwolennicy aborcji to w większości przedstawiciele rządzącej w stolicy Partii Demokratycznej Rewolucji oraz Rewolucyjnej Partii Instytucjonalnej. Wcześniej, także wbrew Kościołowi katolickiemu, lewicowi parlamentarzyści zalegalizowali związki homoseksualne.
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Na wzrost nowych przypadków zachorowalności na nowotwory duży wpływ ma starzenie się społeczeństwa.