W pracowni plastycznej Michał i Adam są nieco speszeni. Biorą do rąk naczynka i zaczynają malować je lakierem. Wiedzą, że wykonują bardzo ważną czynność. Tych naczyń będzie używać kapłan podczas Mszy św.
Natchnienie z góry
– Sam pomysł podsunął nam ksiądz dyrektor. W ubiegłym roku do namaszczenia chorych przygotowaliśmy szklane naczynia na oleje. Ale chcieliśmy podkreślić ważność tego sakramentu. Powstał więc pomysł, aby w naszej placówce wytworzyć gliniane naczynia. Są one stylizowane na dzieła z okresu gotyku – opowiada Maria Sobczyk. By wykonać takie dzieła sztuki, trzeba mieć nie tylko pomysł, ale i solidny warsztat. Cały proces trwa ok. trzech tygodni. Najpierw kształtuje się glinę. Później musi ona „zdębieć”. Poddaje się ją więc procesowi suszenia. Dopiero wówczas wędruje do pieca. Na koniec pozostaje zdobienie. Aby pasowały do wnętrza katedry, postanowiono, że będą koloru ciemnobrązowgo. Wypukłe elementy ozdobiono prawdziwym zlotem, a wnętrza pokryto masą perłową. Proces ten był o tyle utrudniony, że w gdyńskiej placówce nie ma pieca do wypalania wyrobów glinianych. Trzeba je było wozić do Rumi i Łapina. – Współpraca między naszymi ośrodkami układa się doskonale, a bratnim placówkom należą się słowa głębokiej wdzięczności – dodaje pani Sobczyk. – Uczestnicy cieszyli się, że mogą wykonać te naczynia. Oni mają poczucie wyjątkowości tego dzieła. Wiedzą, że to przedmioty do sprawowania liturgii – tłumaczy pan Maciej.
Wspólna sprawa
Dzień Chorego to czas szczególnie skoncentrowany na ludzkim cierpieniu. To chory oraz działanie Boga w jego życiu są tu najważniejsze. Bóg jednak posługuje się ludźmi, a ci nie żyją w próżni. Tworzą konkretną wspólnotę, która ma odczytywać cele i zadania, jakie stawia przed nią Bóg. Jednym z nich jest wynikająca z przykazania miłości bliźniego pomoc człowiekowi, zwłaszcza człowiekowi choremu. – Już po raz drugi Dzień Chorego przeżywać będziemy w poszerzonym gronie. Z inicjatywy Caritas wezmą w nim udział nie tylko chorzy, ale także przedstawiciele środowisk lekarskich, Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego – mówi ks. Janusz Steć, dyrektor gdańskiej Caritas. Niewątpliwie dzisiejszy świat potrzebuje konkretnych działań w dziedzinie pomocy chorym. Potrzebuje też rozwiązań kompleksowych, ale przede wszystkim potrzebuje otwartych serc.
Uleczyć lekarza
– W dzisiejszym świecie dostrzegamy przemożny kult piękna, tężyzny i siły. Gubi się w tym gdzieś sens ludzkiego cierpienia – mówi dr Mirosław Pietrzak z Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich. – Dla przedstawicieli środowisk medycznych to spotkanie ma być nie tylko czymś, co przypomina o konieczności nieustannej poprawy jakości pracy. Dzisiaj niejednokrotnie człowiek gubi się w swoim życiu. Gubi się także lekarz. Konkretnego człowieka zasłaniają dziś procedury, faktury, koszty badań. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że za tym wszystkim stoi konkretny człowiek – przekonuje dr Pietrzak. – Lekarz jest też człowiekiem i dotyczą go te same prawa. Cierpienie dopada go jak każdego innego. O tym też trzeba pamiętać w tej samarytańskiej posłudze – dodaje. Tworzenie przez niepełnosprawnych uczestników warsztatów terapii zajęciowej naczyń do udzielania sakramentu namaszczenia chorych odbiera z entuzjazmem. – To piękna inicjatywa – ocenia dr Pietrzak. – Oni chcą służyć sobie nawzajem. Tak to jest, że chorzy czasem służą nawet zdrowym. W kontakcie z chorymi czasem trudno powiedzieć, kto daje, a kto bierze – podsumowuje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.