Nie dostają tu żadnej recepty, jak zostać bohaterem dla swoich dzieci. Oni już nimi są, tylko muszą w to uwierzyć, a przy tym odkryć swoje silne strony.
Drogowskaz ojca
Jednym z częściej organizowanych warsztatów jest „Siedem sekretów efektywnego ojcostwa”. Trwają dwa dni, a efekty widać latami. – Udział w tych warsztatach nie wynikał z problemów wychowawczych dotyczących moich dzieci, a po prostu ze zwykłej ciekawości – opowiada pan Paweł z Tarnowa, tata Dominiki i Kacpra. – Jestem nauczycielem i wydawało mi się, że dużo wiem na temat wychowania dzieci. Chciałem sprawdzić, czy rzeczywiście tak jest. Interesowały mnie także nowe metody postępowania w różnych sytuacjach kryzysowych, które wraz z dorastaniem dzieci na pewno się pojawią. Okazało się, że z moją wiedzą nie jest tak źle, aczkolwiek wiele rzeczy było dla mnie nowością. Kurs dla ojców dał mi pewne drogowskazy, którymi trzeba podążać, aby minimalizować problemy lub rozwiązywać je jak najbardziej efektywnie. Jestem przygotowany do zmierzenia się z różnymi zagrożeniami, i nawet, gdy będę miał problem, z którym sobie nie poradzę, wiem, gdzie mogę szukać pomocy – dodaje. Z kolei dla pana Michała, taty ośmioletnich bliźniaczek, ważna była wymiana doświadczeń ojców w różnym wieku. – Na warsztatach nikt nie uzurpował sobie tytułu do bycia „tatą ekspertem”, zwłaszcza prowadzący. Zawsze dobrze jest posłuchać, jak żyją i radzą sobie z problemami inni wokół nas. Taką właśnie możliwość dawały zajęcia w grupach – swobodna rozmowa o różnych „tatowych” sprawach. Cieszę się, że mogłem lepiej poznać samego siebie: swoje wady, niedociągnięcia, ale także, a może przede wszystkim, zalety. Bo to bardzo ważne, aby znać swoją wartość i wierzyć w swoje możliwości – dodaje.
Moc błogosławieństwa
Warsztaty uwrażliwiają na wiele rzeczy. Mówią m.in. o zaangażowaniu, sferze duchowej i miłości do żony. Podpowiadają, jak z dzieckiem spędzać wolny czas. Kończą się zaś postanowieniami. – To, co najbardziej zapamiętałem, i co staram się najsilniej zmieniać w moim życiu i ojcostwie, to umiejętność słuchania dziecka i poświęcania mu tak dużo czasu, jak to tylko jest możliwe. Postanowiłem, że ułożę modlitwę błogosławieństwa dla każdej córki i codziennie będę błogosławił je znakiem krzyża. I widzę, jaką błogosławieństwo ojca ma moc – podkreśla pan Michał. Czy łatwiej być tatą po takich warsztatach? – Technicznie tak – dodaje Marcin Lewandowski, trener. – Ale i trudniej, bo ma się większą wiedzę. Jednak warto spróbować, bo stawką jest szczęście naszych dzieci – podkreśla.
Więcej informacji o projekcie, ciekawych publikacjach, czy zaplanowanych warsztatach, organizowanych na terenie naszej diecezji, można znaleźć na stronie www.tato.net.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |