Narodziłam się na nowo

O zakładaniu szkoły, które było jak skok do pustego basenu, niezawinionym cierpieniu dzieci i oddaniu Bogu swojej woli z Moniką Bezdziczek rozmawia Monika Augustyniak.

Czy to znaczy, że Bóg nie oszczędził Pani bólu i cierpienia?

Myślę, że moja wiara szlifuje się właśnie wtedy, gdy cierpię. Szczególnie w macierzyństwie często doświadczam lęku, bólu, buntu i niezrozumienia. Bo o ile łatwiej mi zaakceptować moje cierpienie, o tyle trudy moich dzieci uderzają we mnie niemiłosiernie. Choćby to, kiedy zostawiałam 4-letnie dziecko na stole operacyjnym i od tej operacji zależało, czy mała będzie zdrowa, czy nie. Drzwi sali operacyjnej zamknęły się i moje dziecko zostało w rękach obcych ludzi. Ponieważ była godzina 15.00, cała rodzina modliła się Różańcem i Koronką do Miłosierdzia Bożego. To oczywiste, że jeśli wierzę lekarzom, których nie znam, tym bardziej ufam Bogu, który niejednokrotnie okazał mi miłość. Operacja się udała, ale nie był to koniec problemów zdrowotnych. I kiedy ostatnio, wracając z dzieckiem ze szpitala, usłyszałam pytanie: „Mamo, dlaczego ja tego wszystkiego doświadczam?”, ścisnęło mnie w żołądku. Wiem, dlaczego mnie dotyka cierpienie, ale czemu moje dziecko? To trudne momenty, które uczą zaufania pomimo wszystko. Jednak doświadczyliśmy też cudu ocalenia życia. Jechaliśmy całą rodziną autostradą i mieliśmy wypadek. Dzieci miały 2 i 4 lata. Na pół godziny przed wypadkiem odmawialiśmy Różaniec. Samochód nadawał się jedynie do kasacji, a nam nie stało się nic. W takich sytuacjach rosną wiara i wdzięczność.

A czy w momentach, gdy jest ciężko, nie ma Pani pokusy, by nie liczyć się z wolą Boga i po prostu iść swoją drogą? Przecież w cierpieniu nie jest łatwo pozostać wiernym.

Nie, nie jest łatwo, ale po czasie widzę, że te najtrudniejsze momenty były także najpiękniejszymi rekolekcjami nie tylko dla mnie, ale i dla moich najbliższych. To prawdziwa lekcja pokory. Poza tym zaskakuje mnie, jak Bóg szanuje moją wolę. Kiedy mówię Mu: „Boję się, nie rozumiem, chciałabym, żeby było inaczej, ale wierzę Tobie i oddaję Ci to, co się dzieje”, wtedy zaczynają dziać się cuda. Poza tym te trudne chwile, zwłaszcza w macierzyństwie, dały mi siłę i odwagę do walki o dzieci i o prawdę. Teraz już wiem, że osoba wierząca to nie ta, która ulega wszystkiemu i wszystkim, ale ta, która stawia granice. Poza tym wiara weryfikuje się w zwykłej codzienności i właśnie to świadectwo zwykłego życia jest dla mnie najważniejsze.

Kim dla Pani jest Bóg?

To ktoś najważniejszy, kto najlepiej mnie zna i rozumie. To Osoba, która – pomimo swojej wielkości – pochyla się nade mną i walczy o mnie, kiedy odchodzę. To miłość delikatna, nienachalna i wrażliwa.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg