Starość ma swoje ograniczenia, ale ma też swoje możliwości, z których warto skorzystać. – Co zrobić, żeby nie gnuśnieć w domu, ale żeby też nie wystawić się na pośmiewisko? – pytają seniorzy.
Do jednej z publicznych bibliotek w Płocku przychodzi 80-letnia pani Jadwiga. Z kieszeni płaszcza wyciąga kartkę z niezbyt czytelnie zapisanymi słowami. – Nie jest tak łatwo zapamiętać tytuły książek. Taka kartka załatwia problem. Panie w bibliotece wiedzą, czego mi potrzeba. Uwielbiam literaturę anglosaską, chociaż nie czytam w języku angielskim – dodaje. Siada w czytelni, układając wokoło siebie wszystkie niezbędne przybory do cotygodniowej aktywności. – Najbardziej boję się, że któregoś dnia się obudzę i już nie będę mogła czytać – dodaje załamującym się głosem. Od lat choruje na cukrzycę, a dostać się dzisiaj do specjalisty to istna męka. Zgodnie z prognozą w ciągu najbliższych 20 lat liczba seniorów w Polsce podwoi się. Co czwarty Polak będzie miał skończone 65 lat, a odsetek osób po 80. roku życia wzrośnie trzykrotnie. W naszym regionie największy odsetek ludzi starszych jest w powiatach: płockim, ciechanowskim, płońskim, makowskim i mławskim.
Kiepska diagnoza
– Pierwszy wylew miałem niespełna dwa tygodnie po tym, jak przeszedłem na emeryturę – mówi pan Franciszek, 74-latek spod Nasielska. Siedzimy przed drewnianym domem. Gospodarz wskazuje ręką na stodołę, tam za nią jest niewielki świerkowy lasek. – Panie, jakie tam potrafią rosnąć maślaki! – dodaje z radością. Po drugim wylewie i długiej rehabilitacji nie był w stanie wyjść za próg domu, a co dopiero pozbierać te wszystkie grzyby. W pobliskim ośrodku zdrowia dowiedział się, że musi liczyć teraz na rodzinę. Lekarz przyjechał raz, zbadał pana Franciszka. Teraz odwiedza go pani z pomocy społecznej, przyniesie leki, ugotuje zupę.
Jakość życia ludzi starszych zależy w dużym stopniu od tego, czy na czas otrzymają wymaganą pomoc i wsparcie. Kluczową rolę odgrywa tu system ochrony zdrowia. Raport wojewody mazowieckiego o stanie opieki geriatrycznej na Mazowszu z 2011 r. nie pozostawia złudzeń. Mazowsze nie jest przygotowane na starość. 7 geriatrów przypada na milion mieszkańców Polski. Na Mazowszu w 2011 roku było ich 29, z czego 16 pracuje zgodnie ze specjalizacją. Nie wszystkie osoby w podeszłym wieku mogą skorzystać z porady, skoro dostęp do specjalistów jest tak ograniczony, a oczekiwanie na pomoc w poradni geriatrycznej wymaga sporo czasu. Brak dostępu do specjalistów pogarsza jeszcze fakt rozmieszczenia tych poradni. Z ośmiu działających w 2012 roku na Mazowszu, sześć z nich mieściło się w stolicy, jedna w Siedlcach i jedna w Żyrardowie. W 2013 r. zarejestrowano 37 poradni geriatrycznych, ale 26 z nich działa w stolicy regionu.
– Mam takie wrażenie, że co bym tej mojej pani doktor w przychodni nie powiedziała, to ona i tak ma zawsze jedno rozwiązanie, ten sam lek. Czasami zdarza się, że wysyła mnie na konsultację do poradni w pobliskim szpitalu – opowiada pani Maria, 84-letnia mieszkanka Karniewa. Pani Marii, jak większości pacjentom na Mazowszu, brakuje całościowej opieki. Procedury i pieniądze to jedno, a zdrowy rozsądek w opiece zdrowotnej to drugie. Kiepską diagnozę dopełnia fakt, że w szpitalach na Mazowszu w 2013 r. utworzono jedynie 4 oddziały geriatryczne.
Starsza pani biegnie
Raport wojewody mazowieckiego opisuje też działania z zakresu aktywizacji osób starszych w życiu społeczno-kulturalnym w środowiskach zamieszkania. Jednak, mimo tych wspomnianych w nim wielu działań, w rzeczywistości sytuacja nie przedstawia się tak różowo. Chociaż na terenie województwa mazowieckiego w roku 2012 funkcjonują 64 Uniwersytety Trzeciego Wieku, dostęp do nich mają jedynie starsi ludzie mieszkający w większych miastach. Zdaniem profesora Janusza Czapińskiego, na drodze do odważnego wejścia ludzi starszych w życie społeczno-kulturowe stoją stereotypy. Starość to nie tylko ciepły fotel, pilot w ręku, telewizor, ewentualnie od czasu do czasu spotkania z wnukami, jeśli nie są one zbyt mocno przeciążone codziennymi zajęciami. Spotkanie grupy starszych osób uprawiających nordic walking na przedmieściach Płocka czy Pułtuska to rzadkość. Starsi nie są specjalnie sprawni fizycznie, w wymiarze psychicznym też nie jest najlepiej, zaznacza Czapiński. Często są sfrustrowani, przygnębieni, prawie w ogóle nie działają społecznie. – Co mogę zrobić, żeby nie gnuśnieć w domu, ale żeby też nie wystawić się na pośmiewisko? – pyta pani Teresa, mieszkanka Makowa Mazowieckiego, rocznik 1935. Kiedyś wyszła pobiegać. Lubi jaskrawe kolory, więc taki też miała strój sportowy. – Biegłam przedmieściami i byłam przekonana, że ludzie patrzą tylko na mnie – dodaje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |