– Przed rokiem przestępstw „na wnuczka” zdarzało się 10, 12 w ciągu tygodnia. Dzisiaj, dzięki akcji informacyjnej prowadzonej wśród seniorów, liczba prób spadła do kilku – mówi kom. Michał Rusak z komendy miejskiej w Gdyni.
Tysiące ulotek, plakaty, komunikaty w radio i telewizji, materiały prasowe. Wszystko po to, by uchronić seniorów przed oszustami, którzy żerują na ich dobroci, a czasem także i łatwowierności. Wśród niebezpieczeństw, które zagrażają starszym, są nie tylko wyłudzenia. Wiele z nich dotyczy nieuczciwości akwizytorów oferujących różnorakie produkty i usługi.
Wnuczek z CBŚ
Gdy dzwonią oszuści, rozmowa jest zawsze krótka i dramatyczna. Przestępcy najczęściej wybierają numery ze starych książek telefonicznych. Szukają imion, które były popularne przed kilkudziesięciu laty. Wówczas mają wielką szansę, że trafią na osobę starszą. Nie przeprowadzają jakiegoś głębszego rozpoznania sytuacji osoby, do której dzwonią. Seniorzy nie zdają sobie zwykle sprawy z tego, że sami stają się źródłem informacji o swojej rodzinie. Najczęściej działają według podobnego schematu:
– Dzień dobry babciu, to ja twój wnuczek – brzmi głos w słuchawce.
– Kto? – pyta zdezorientowany senior.
– Nie poznajesz mnie babciu? – drąży rozmówca.
– Marek? – odpowiada starając się rozpoznać członka rodziny przyszła ofiara.
– No przecież, to ja, Marek – potwierdza oszust.
Ostatnio jedna z mieszkanek Gdyni usłyszała od fałszywego wnuka, że ten jest w szpitalu we Wrocławiu. Mówił, że nazajutrz czeka go operacja. Aby jednak była możliwa, potrzebował dwudziestu tysięcy złotych. Poprosił o przelew na konto. Twierdził, że nie chce martwić matki i prosi, by babcia się z nią nie kontaktowała. – Powiem jej po wszystkim, kiedy operacja się uda – usłyszała w słuchawce starsza pani. Dla dobra ukochanego wnuka staruszka poszła do banku i dokonała przelewu. Oddała oszustowi wszystkie oszczędności. – Osoby starsze swoje oszczędności często gromadzą przez całe życie. Trzymają je na tzw. czarną godzinę. Okazuje się, że wybija ona wówczas, gdy dzwoni telefon od oszusta – mówi kom. Michał Rusak.
Prośba o pieniądze nie zawsze jednak motywowana jest chorobą. Czasem przestępca mówi o ciężkim wypadku czy konieczności zapłacenia wysokiej kaucji. Zawsze jednak rozmówca wzbudza w ofierze głębokie emocje, które mają doprowadzić go do celu.
– Dzisiaj rzadko zdarza się, że po pieniądze przychodzi kolega fałszywego wnuczka. Takie sytuacje często kończyły się na terenie Gdyni zatrzymaniami sprawców. Obecnie ludzie starsi całkiem nieźle radzą sobie jednak z obsługą kont bankowych – opowiada kom. Rusak. Przestępcy dostosowują swoje metody do sytuacji. O oszustwach „na wnuczka” mówi się dzisiaj częściej i gdy czujny senior nie da się przechytrzyć, oszuści dzwonią do niego raz jeszcze. Tym razem rozmówca przedstawia się jako oficer policji lub Centralnego Biura Śledczego. Stwierdza, że sprawa monitorowana jest przez policję, a wpłacenie pieniędzy na konto oszusta pozwoli na jego ukaranie. – Jesteśmy na tropie. Proszę zrealizować ten przelew, a my już się resztą zajmiemy – zachęca oszust. W Gdyni było już kilka takich przypadków.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |