Między wczesnym 
a późnym macierzyństwem

Kampania 
Fundacji 
Mamy i Taty 
dała bardzo pozytywny skutek: 
wywołała ogólnopolską dyskusję o przyczynach coraz późniejszego macierzyństwa.


Czy decyzja o urodzeniu pierwszego dziecka w okolicy czterdziestki wynika z braku czasu na pieluchy i chęci zrobienia oszałamiającej kariery zawodowej? Oczywiście, bywa i tak. Bywa też, że zajście w ciążę i urodzenie zdrowego dziecka przez starszą matkę jest w ogóle niemożliwe. Rzeczywistość jest jednak (na szczęście) bardziej skomplikowana, a na życiowe decyzje kobiet składa się bardzo wiele przyczyn. 
Przy okazji też warto się zastanowić, dlaczego młode kobiety, które biologicznie są w idealnym czasie na macierzyństwo, nie decydują się na dzieci. „Studenckie” małżeństwa, „studenckie” dzieci to obecnie niemal przeszłość. Naprawdę dziecko blokuje rozwój osobisty i zawodowy? Bywa i tak, ale doświadczenia wielu młodych, świadomych, ambitnych kobiet temu przeczą. A może po prostu ulegamy schematom, jakimś stereotypom, które skazują młode matki na ostracyzm społeczny, a starsze matki każą nazywać „babciami”?
 Dobrze, że dyskusja trwa. Może wiele kobiet młodych, świadomych i ambitnych zawczasu zastanowi się, co naprawdę dla nich w życiu najważniejsze. Może wiele kobiet przestanie układać swoje życie i macierzyństwo pod głupawe schematy i mody. 


Realia macierzyństwa późnego


Dominika za kilka miesięcy urodzi trzecie dziecko. Gdy wychodziła za mąż, w wieku 32 lat, bała się, że trudno jej będzie urodzić chociaż jedno. – Najpierw po prostu nie miałam kandydata na męża. Potem, gdy wyszłam za mąż, miałam spore problemy natury medycznej, by zajść w ciążę. Jednak udało się po trzech latach leczenia. Potem szybko zdecydowaliśmy się na drugie dziecko. Przyznam, że obie ciąże do najłatwiejszych nie należały. Dlatego nasi bliscy zdziwieni byli, gdy zaszłam w ciążę trzecią. Jestem przecież przed czterdziestką – opowiada Dominika. – Jednak teraz czuję się dobrze, a dziecko rozwija się prawidłowo. Myślę, że na temat późnego macierzyństwa istnieje dużo stereotypów. „Za stara”, „dziecko będzie chore”, „będzie babcią, a nie matką”. Wiele kobiet ulega takiemu głupiemu gadaniu i pozostają przy jedynaku. Moim zdaniem to wielki błąd. Stereotypom nie wolno ulegać.


Ulegać nie wolno. Jednak warto poznać fakty: jeszcze 20 lat temu przeciętny wiek kobiety w momencie urodzenia pierwszego dziecka wynosił 23 lata. Obecnie to już 27 lat i, jak twierdzą eksperci, ten wiek stale będzie rosnąć. Często podkreśla się korelację między coraz niższą dzietnością w Polsce a wiekiem matek. Czyli: im starsze matki, tym mniej dzieci. Obecnie średnia liczba dzieci przypadających na kobietę to jedynie 1,3. 
Niby logiczne, jednak prawda jest nieco bardziej skomplikowana. 


Biologii nie oszukasz


– Rzeczywiście im starsza mama, tym najpierw trudniej zajść w ciążę, a potem trudno ciążę utrzymać – mówi dr n. med. Ewa Zwolińska. – Szczyt płodności kobiet przypada na 18–25 lat. Potem zaczyna spadać. Po 35. roku życia spada gwałtownie, zwiększa się ryzyko poronień, urodzeń przedwczesnych oraz wad wrodzonych u dzieci. Kobietę w ciąży w tak dojrzałym wieku należy otoczyć szczególną opieką ginekologiczno-położniczą. Dr Zwolińska zwraca uwagę, że współczesna medycyna wciąż się rozwija, dając „późnym” matkom szanse na macierzyństwo. – Zegara biologicznego nie cofniemy, więc jeśli kobieta ma możliwości, warto, by rozważyła wcześniejsze macierzyństwo. Przypuszczalnie ciąża będzie spokojniejsza, a poród łatwiejszy. Nie popadajmy jednak w defetyzm i nie straszmy „starymi matkami”. 
Czasem o późnym macierzyństwie mówi się lekceważąco, niemal jak o fanaberii. Ot, kobieta zrobiła karierę, zdobyła wszystko, co miała, to teraz potrzebuje „wisienki na torcie” w postaci dziecka. Opisywane sytuacje oczywiście również się zdarzają. Jednak czasem pozory mylą.

Anna Prajsnar pierwszego synka Franciszka urodziła w wieku 37 lat. – Nie planowałam życia tak, by dopiero pod czterdziestkę urodzić pierwsze dziecko. Raczej, mimo że prowadziłam dużą firmę, marzyłam o rodzinie i gromadce dzieci – mówi pani Anna. – Jednak moje życie potoczyło się zupełnie inaczej. Dość późno wyszłam za mąż. Potem sytuacja w firmie była tak trudna, że musiałam zająć się bardzo intensywnie pracą zawodową. W końcu zaczęliśmy się z mężem starać o dziecko. Po dwóch latach Franciszek jest z nami – opowiada Anna i dodaje, że macierzyństwo to największy dar i powołanie, jakie otrzymała. – Niczego nie żałuję. Może gdybym wcześniej urodziła dziecko, nie odczuwałabym tak wielkiej radości? Czasem obserwuję dużo młodsze matki, które zarzekają się, że „więcej dzieci nie będzie”. Jakby spotkało je coś złego. Zresztą nie wolno uogólniać, bo wybory każdej z nas, matek, są mocno indywidualne. Ja się cieszę, że odkryłam wielką wartość macierzyństwa. I czekam na kolejne dzieci. Mam nadzieję, że się uda.


«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg