Niewiele o nich wiem. Widzieliśmy się w przelocie, rozmawialiśmy krótko, czasem tylko na migi. A jednak zapadli mi w pamięć, bo podzielili się ze mną kawałkiem swojego życia. Trwają w mojej pamięci i na fotografiach.
Jedni z pół miliona pielgrzymów
Grażyna Myślińska /FOTO GOŚĆ Uroczystość Matki Boskiej Jagodnej, czyli Nawiedzenia NMP, jest w Siedmiogrodzie obchodzona szczególnie uroczyście. Csíksomlyó jest miejscem pielgrzymek od 1567 r., kiedy to król węgierski Jan II Zygmunt Zapolya chciał przeciągnąć Seklerów na protestantyzm. Seklerzy odmówili porzucenia wiary katolickiej. Król wydał im wojnę. Bitwa odbyła się na pobliskim polu w 1567 r. Seklerzy zwyciężyli. Wierzą, że dzięki opiece Matki Boskiej. Od tego czasu co roku w maju pielgrzymują w to miejsce.
Obecnie pielgrzymka stała się też manifestacją duchowej jedności Węgrów. Co roku bierze w niej udział pół miliona wiernych (uwzględniając proporcje, to tak jakby pod Jasną Górą zebrało się 7,5 mln Polaków).
Z Węgrami dogadać się niełatwo, ale prawie każdy w Siedmiogrodzie potrafi powiedzieć „Polak – Węgier, dwa bratanki” i każdy odnosi się życzliwie do Polaków. To przecież na tej ziemi w czasie Wiosny Ludów armią węgierską dowodził Ojczulek Bem.
Węgrzy z fotografii są rolnikami. Mieszkają w Siedmiogrodzie. Co roku biorą udział w pielgrzymce. Podkreślali, że są katolikami i że wiara jest dla nich ważna. I chociaż było już po nabożeństwie, a dzieci spieszyły się do straganów, chętnie zapozowali do zdjęcia.
Autostopem na odpust
Grażyna Myślińska /FOTO GOŚĆ Stał przy skrzyżowaniu przy drodze do Kaczyki. A przy nim wielkie kartonowe pudło. Do Kaczyki niby stąd niedaleko, góra 9 kilometrów, ale z takim pakunkiem przejść się nie da. To było dwa dni przed wielkim odpustem w Kaczyce, na który zjeżdżają się ludzie z całej Rumunii.
Wieś słynie na całą Bukowinę i Rumunię z dwóch rzeczy. Pierwsza to kopalnia soli założona na początku XIX w. przez polskich górników sprowadzonych z Bochni. Druga to maryjne sanktuarium. Wzniesiony w 1904 r. według projektu znanego krakowsko-lwowskiego architekta Teodora Talowskiego kościół w Kaczyce pw. Wniebowzięcia NMP jest wierną repliką kościoła w Bochni. Za świątynią znajduje się replika groty z Lourdes, powiązana z „wymodleniem rewolucji w Timişoarze” i – w związku z tym – z zachowaniem trzech polskich wiosek przeznaczonych przez Ceaușescu do likwidacji.
Jechałam do Kaczyki na święto, więc zatrzymałam się. Pudło jakoś udało się zmieścić na tylnym siedzeniu.
Pochłonięta uczestniczeniem w uroczystościach, rozmowami z pielgrzymami, fotografowaniem, zapomniałam o „moim” autostopowiczu. Ponownie natknęłam się na niego dwa dni później. Okazało się, że wiozłam właściciela straganu z dewocjonaliami. W pudle była wielka figura Matki Boskiej. Zrobiłam mu zdjęcie z żoną i synem. W nagrodę za dobry uczynek dali mi na pamiątkę trójwymiarowy obraz. Raz widać w nim Matkę Boską, a pod innym kątem – Jezusa. Zdjęcie miałam im wysłać na adres mailowy syna, ale kartka, na której mi go zapisali, gdzieś się zawieruszyła. Muszą poczekać, aż znowu spotkamy się w Kaczyce na odpuście.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |