Nie muszą latać, by zdobywać największe laury pośród ptaków. Ich piękno ukryte jest w piórach, budowie dzioba, a nawet w barwie oka. Tylko najlepsi i najbardziej wytrwali hodowcy mogą wyselekcjonować ptasich championów.
Kto nie był na wystawie gołębi rasowych, nie zrozumie osób, które poświęcają nieraz całe życie, aby wyhodować idealnego w swojej klasie ptaka. Spacerując pomiędzy klatkami wystawowymi, przeciętny zwiedzający czasami musi się naprawdę dobrze przyjrzeć, by odgadnąć, że prezentowany ptak to gołąb, a nie jakieś opierzone egzotyczne zwierzę. Jedne przypominają sowy, inne przysiadłe kury czy wysmukłe perliczki. Niektóre mają nastroszone pióra, inne całkiem gołe szyje. Jedne mogą pochwalić się dziobami długimi niczym dzięcioły, u innych dzióbek zniwelowany jest niemalże do zera. Zazwyczaj ptasia pasja zaczyna się w młodym wieku i trwa często do późnej starości. Wielu hodowców zamiłowaniem do gołębi zaraża się w rodzinie. Najczęściej dziedziczone jest ono w linii męskiej, choć pośród hodowców nie brakuje pań.
Dom
– Zawsze urzekały mnie ptaki, a hodowlę rozpocząłem, gdy byłem jeszcze dzieckiem. Podpatrywałem, jak gołębiami zajmował się wujek. Pierwszego gołębia otrzymałem jednak od cioci – opowiada z uśmiechem Szymon Żyła, hodowca gołębi rasowych z Daromina. – Aby ten pierwszy gołąb nie umarł z samotności, kolejnego ofiarował mi sąsiad i tak się zaczęła moja dziecięca hodowla. Były to zwykłe gołębie. Potem dopiero przyszedł czas na rasy pocztowe, których hodowlą zajmowałem się blisko 5 lat. Puszczałem je na zawody lotowe. Jednak ciągnęło mnie do tych kolorowych i ciekawych ras. To one od lat są moją pasją, która z sukcesem przechodzi na synów – podkreśla. W ich wspólnym rodzinnym gołębniku jest ponad 250 gołębi z kilku ras.
Jak opowiadają, nie jest łatwo zdecydować się na hodowlę konkretnej rasy spośród blisko 300 zarejestrowanych. – Taka decyzja przychodzi z czasem. Ja rozpocząłem od hodowli krymki polskiej, potem były białogłówka gumbińska czy wywrotki. Tych ostatnich jest coraz mniej, są rasą zanikającą. Z czasem jednak moimi wiodącymi rasami stały się garłacze pomorskie, turkoty bucharskie, garłacze z Norwich i garłacze siodłate. Te rasy wymagają naprawdę dużego doświadczenia i wiele zachodu, aby wyselekcjonować pięknego ptaka – dodaje hodowca.
Pan Jarosław Dąbrowski swoją historię z ptasim hobby rozpoczął blisko 30 lat temu. – Zacząłem od gołębi pocztowych, ale z czasem pochłonęły mnie jednak gołębie ras ozdobnych. Obecnie zajmuję się hodowlą 14 ras, wśród których największe sukcesy odnoszę w rasie olbrzyma rzymskiego, mondajnów, kuraka maltańskiego, strasserów, krymki i czajki toskańskiej – opowiada hodowca.
Zazwyczaj gołębnik kojarzy nam się z jakąś zbitą z kilku desek klatką umieszczoną gdzieś na wysokości, aby gołębie czuły się bezpiecznie. Jednak hodowlany gołębnik to prawdziwy ptasi blok mieszkaniowy, w którym każdy gołąb ma swoje miejsce, oprócz tego są pomieszczenia do lęgów, wychowu młodych i zabezpieczone woliery, gdzie ptaki mogą wyjść na spacer na świeżym powietrzu. – Aby hodować gołębie, nie wystarczy kupić dwa ptaszki, ale trzeba im także zapewnić dogodne warunki do życia, rozmnażania i wypierzenia, dopiero wtedy możemy oczekiwać na hodowlany sukces. Gołębie to bardzo delikatne ptaki, wymagają odpowiedniej troski i wygodnego gołębiego domu – podkreśla Szymon Żyła.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |