Jest rok 2005. Iza przygotowuje się do udziału w spotkaniu młodych w Kolonii. Grzegorz też. Jeszcze nie mają pojęcia, jak bardzo udział w Światowych Dniach Młodzieży zmieni ich życie.
Jakby Duch Święty zstąpił!
Grzegorz chciał dopiąć swego i oświadczyć się Izie. – Myślałem nawet o indiańskim szałasie czy amazońskim buszu. Ale i tam się nie udało. Ostatecznie oświadczyny odbyły się na statku. – Musiałem to zrobić – tłumaczy Grzegorz. – Na nogach miałem japonki! Ale ważniejsze były te dwie rzeki. Według mnie one mogły przecież symbolizować dwie różne osoby. W małżeństwie mężczyzna i kobieta łączą się w jedno ciało i „płyną” razem w jednym „korycie”, zachowując przy tym swoją odrębność. No i ten most. On łączy! Pomyślałem sobie: „Panie Boże, chyba specjalnie nie udawało mi się wcześniej oświadczyć Izie. Zrobiłeś mi psikusa” – śmieje się Grzegorz.
– Zawołałem wszystkich i powiedziałem: „Czy mogę prosić o chwilę uwagi? Bo chciałbym wam coś zakomunikować, a zwłaszcza jednej osobie, mojej wybrance!”. Spoglądam na Izę, a ona cała sparaliżowana. – Ja od tamtego momentu już nic nie pamiętam. To było takie oszałamiające – mówi Iza. – Tylko się modliłam, żeby nie zemdleć. – A ja ukląkłem przed nią, sięgnąłem po pierścionek i powiedziałem: „Izabelo, czy zostaniesz moją żoną?”
. – Na twarzy wszystkich dziewczyn dookoła zarysowało się wyraźne zdziwienie – opowiada Grzegorz. Jakby Duch Święty zstąpił! – śmieje się Iza. – Widać było ogromne wzruszenie, a moja wybranka bez zastanowienia odpowiedziała: „Tak”. – Wtedy przypomniałam sobie to, co mi kiedyś powiedział, że nie będę znała ani dnia, ani miejsca oświadczyn. To było chyba prorocze – dodaje Iza.
Wcale nie żałowała, że oświadczyny nie odbyły się na Copacabanie. – Fakt, nie było ani dyskretnie, ani intymnie. Ale Grzegorz wybrał idealne miejsce – opowiada. – On miał zawsze sentyment do grupy, z którą wyjeżdżał na Światowe Dni Młodzieży. – W końcu to oświadczyny wśród przyjaciół ŚDM z Rio de Janeiro – mówią zgodnie. – A my przez te wszystkie doświadczenia już wtedy staliśmy się ludźmi Światowych Dni Młodzieży.
Ze ślubem nie czekali kolejne trzy lata, aż do ŚDM w Krakowie. – To za długo! – mówią zapatrzeni w siebie. Pobrali się w październiku 2014 roku w parafii Świętych Filipa i Jakuba w Żorach. Ich syn Dominik przyszedł na świat w 2016 roku, w roku ŚDM w Polsce. – W naszym życiu wszystko kręci się wokół ŚDM – mówią.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |