Dopiero zabierając się za pisanie mojej najnowszej książki „Semka ...się gotuje”, uświadomiłem sobie, jak silnie gotowanie wpływa na relacje międzyludzkie. Ta prawda, którą świetnie rozumiały jeszcze nasze babcie, gdzieś zagubiła się w ostatnim półwieczu.
Najpierw zwykle mówi się, że dzieci są jeszcze za małe, by uczyć się gotowania, a potem rodzice ani się obejrzą, jak pociechy kończą 15–17 lat i nie sposób ich utrzymać w domu, a już na pewno zmusić do wspólnego pichcenia dań. Swoje robi też coraz rzadsze występowanie rodzin paropokoleniowych z kuchniami, w których krząta się umiejąca gotować babcia. Taka kuchnia jest naturalnym miejscem, gdzie dzieci przy okazji wspólnego gotowania opowiedzą ukochanej babuni o swoich kłopotach czy smutkach. Iluż młodych ludzi ciąganych jest dziś przez rodziców po psychologach? A kiedyś dzieci rozwiązywały swoje traumy, po prostu gawędząc z mądrymi i znającymi o wiele lepiej życie babciami lub dziadkami. Korzystały na tym obie strony. Starsze pokolenie czuło się potrzebne, a dzieciaki miały się komu wypłakać.
To przerwanie łańcucha pokoleń powoduje, że młode dziewczyny i chłopcy ani nie mają kiedy nauczyć się radości gotowania, ani nie potrafią potem nic ugotować mężom i żonom, a wreszcie swoim dzieciom. A wtedy rodzina jest słabsza i bardziej narażona na konflikty – czy to na linii mąż–żona, czy rodzice–dzieci.
Krok po kroku
Co mogę poradzić tym, którzy nigdy sami nie ugotowali nawet jajka, którzy umieją tylko zamówić pizzę przez telefon i których przeraża kuchenna „wiedza tajemna”?
No cóż, wszystko w kuchni jest trudne, zanim stanie się proste. Po pierwsze zachęcam młodych, by jeszcze w okresie narzeczeństwa gotowali razem. To powoduje, że spędza się czas razem równie fajnie jak w kinie, na kolejnej balandze czy na wspólnej jeździe na rowerze. A można się poznać jeszcze lepiej niż na hałaśliwej dyskotece.
Po drugie, zaczynać warto od najprostszych dań, gdyż w gotowaniu liczy się praktyka. Nie musicie od razu umieć przyrządzać sztufadę czy piec bezy, ale krok po kroku dojdziecie do mistrzostwa.
Po trzecie, pamiętajcie o starym włoskim przysłowiu, że dobry obiad zaczyna się na targowisku. Nauczcie się uważnie oglądać towary w supermarkecie, uważnie przyglądać się, czym dysponują stragany warzywne czy stoiska z mięsem w dużych sklepach. Jak czegoś nie wiecie, to pytajcie. Wbrew obawom w stylu „na pewno pan rzeźnik mnie zbędzie”, ludzie, którzy tam pracują, zazwyczaj chętnie dzielą się wiedzą.
Po czwarte, sięgnijcie do pism i książek kulinarnych, które dziś kuszą kolorowymi zdjęciami i licznymi przepisami. Szukajcie tych, które nie tylko podają receptury, ale także uczą technik kulinarnych. Niezłe są stare książki kucharskie, które uczyły od podstaw kucharskiej wiedzy młode panie domu.
Gdy już poczujecie się pewniej, zapraszajcie znajomych na wspólne kolacje, w czasie których podacie potrawy, które najlepiej wam wyszły. Ale nigdy nie wolno eksperymentować na gościach. Możecie im serwować wyłącznie te dania, które zrobiliście przynajmniej parę razy. Najlepiej róbcie po kolei poszczególne dania. Przykładowo zupę lepiej zrobić dzień wcześniej – zazwyczaj smaki w nocy lubią się „przegryźć”. Na zakupy surowców potrzebnych do sporego obiadu dla 8–10 osób trzeba przynajmniej trzech godzin. Dobrze sporządzony i przemyślany w spokoju spis sprawunków najlepiej już na kartce podzielić według działów w supermarkecie czy na targowisku. A i tak jeszcze warto mieć w odwodzie jakiegoś „gotowca”, gdy jakieś danie wam nie wyjdzie. Ale nie drżycie przesadnie przed osądem gości. Jak mawia się w Italii, najlepszym sosem do potraw jest miła i przyjazna atmosfera przy stole. Jeśli mamy wokół siebie prawdziwych przyjaciół, wybaczą nam potknięcie kulinarne. A tych, którzy nie wybaczają, wymądrzają się, że coś można było zrobić lepiej lub stroją fochy, nie warto zapraszać kolejny raz do naszego domu. Pewnie dlatego najlepiej gotuje się dla tych, których lubimy i o których wiemy, że oni też nas lubią. A wino przy stole zapewni dobrą atmosferę, która nie może mieć nic wspólnego z polskim opilstwem, zazwyczaj wyzwalającym niedobre emocje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |