Patrz, ciepło, pokój, zaufanie... Bóg w Niej to piękno odtworzył, zapisał każdej kobiecie.
Pies Pustelnik na spacerze, zatrzymał się przed kapliczką. Dziwnie wpatrzony w figurkę Madonny z Dzieciątkiem. Aż mnie zatkało, wpatrzony, zaklęty, czy jak... Długi czas jak na jego zdolności trwania w miejscu wpatrywał się, coś sobie tam pod nosem mruczał. Pomyślałem, że w domu pewnie będzie drążył temat, ale zobaczymy...
Wieczór na dworze mróz, wiatr i zamieć. Pies Pustelnik zaczyna.
– Wiesz, zastanowiła mnie dzisiaj Kobieta z dzieckiem na ręku, z koroną na skroniach. Kobieta rozumiesz, ale taka inna, mimo że tylko rzeźba. Jakieś ciepło, delikatność i to serce, tak tuli swoje Dziecko, taka spokojna. Miałem świadomość, że przy Niej krzywda nikomu się nie stanie, także i mnie. To mogła być tylko Ona, Matka Emanuela. Wybrana – jedna, jedyna.
– Oj, Psie Pustelniku, coś niepodobny do siebie dziś jesteś. Zamiast prowokacji refleksja. Rozważanie.
– Wiesz, pomyślałem sobie, że w Niej jest wszystko, co można powiedzieć o kobiecości. Matka, skoro jest Dziecko. I te zatroskane oczy. To moc, czystość, obecność i trwanie.
Ona wie, czym jest samotność, tam, w Nazarecie, była sam na sam z Gabrielem. Słowo niesione do Niej. Podczas takiego spotkania nie wystarczy zwykła ludzka odwaga czy mądrość. A Ona, patrz, rozmawia, bez cienia lęku – jakie musiała mieć zaufanie. Była wolna, rozumiesz, i tę wolność dobrze spożytkowała. Bóg Jej wolność uszanował.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |