W ramach promocji czytelnictwa Wojewódzka i Miejska Biblioteki Publicznej w Zielonej Górze chce wypożyczać „żywe książki”, czyli dać okazję do rozmowy z osobami, które doświadczają w swoim życiu dyskryminacji. Obok matki, zmagającej się z chorobą dziecka i osoby pochodzenia żydowskiego, taką „żywą książką” ma być też zdeklarowany homoseksualista.
Takiej propozycji zdecydowanie sprzeciwia się diecezjalna Akcja Katolicka. Nie widzi ona w tym wydarzeniu związku z promocją czytelnictwa. „Owo wydarzenie nie ma nic wspólnego z krzewieniem czytelnictwa czy też z propagowaniem kultury literackiej. Po raz kolejny pod płaszczykiem kultury serwuje się ludziom, za pieniądze podatnika, propagowanie postaw głęboko nieuporządkowanych, sprzecznych z prawem naturalnym i zagrażających podstawowym wartościom społecznym, m.in. rodzinie” – czytamy w oświadczeniu. Rzecznik Akcji Katolickiej Marek Kuczyński w oświadczeniu kieruje konkretne pytania do władz samorządowych: „Czy jest to programowe działanie wymierzone przeciwko zdrowemu modelowi rodziny? Czy może mamy jedynie do czynienia z brakiem jakiejkolwiek wizji, w której to sytuacji w placówki kulturowe wślizgują się inicjatywy nie mające nic wspólnego z kulturą?” Zdaniem rzecznika krzewienie homoseksualizmu nie ma nic wspólnego z krzewieniem tolerancji. „Tolerancja, to otwarcie się na wartościową inność, a nie akceptacja postaw nieuporządkowanych. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, niech nie piastuje kierowniczych stanowisk w placówkach kulturowych. Oczywiście, w trakcie wydarzenia będzie możliwość rozmowy z rodzicem chorego dziecka. Doświadczenie zatroskanego rodzica wzbudza szacunek, ale nie powinno stać w jednym szeregu z antropologicznymi patologiami. Dyrekcja biblioteki powinna ponownie przejść proces edukacji, aby ugruntować wiedzę, do czego powinny służyć miejsca zwane bibliotekami” – czytamy w liście przesłanym do redakcji.