Droga Pani! Państwo, którego religią państwową jest materializm, nie troszczy się o obywatela. Cechą główną materializmu jest egoizm, więc w takim państwie każdy dba tylko o siebie, nie licząc się z nikim. Przykre jest jednak to, że do stworzenia takiego państwa przyłożyli rękę katolicy ze swoimi hierarchami na czele. Takie postąpienie katolików, to jest po prostu splunięciem Panu Bogu w twarz. Niestety, okazało się, że katolicy nie mają pasterzy, tylko najemników.
Mówiąc szczerze od 20 lat nie korzystam z państwowego. Dzieciaki też. Znajoma leczyła w akademii - wyszło tak, że nastolatkom musi leczyć "kanałowo" (nieco chyba za wcześnie), już prywatnie. Przychodnia naszych dzieci od kilku lat nie może załatwić kontraktu z NFZ (ta firma z wielkimi nagrodami); cóż, że lekarka i lubi dzieci i dobrze leczy - chcąc nie chcąc rodzice prowadzą do niej. A podatki płacimy na ... nagrody dla notabli ("władza się wyżywi" mawiał klasyk).
Czy Pani zgłosiła to jako zawiadomienie do prokuratury czy pali Pani tzw głupa!? szukając innych aby to zrobili za panią. Odwaga cywilna polega na tym że jeśli widzimy coś takiego to najpierw zgłaszamy sprawę do prokuratora a potem piszemy o tym artykuł a nie na odwrót. Ale wydaje mi się że jest to tzw podwójna moralność "dobrego" katolika, tak często reprezentowana przez publicystów Pani pokroju. Oczywiście Pani odpowiedź zabrzmi iż Pani opisuje problem i tu się Pani myli, każdy kto jest świadkiem łamania prawa ma prawny obowiązek zgłosić to właściwym służbom a katolik dodatkowo ma moralny obowiązek to uczynić.Tylko po co to, lepiej zwalić to na innych!
Czy Pani "Redaktor" naprawdę ma tak niski poziom zdolności rozumowania czy to tekst pisany tylko po to by rozpętać sensację? Idąc tym tropem - po co lekarz internista ma zgłaszać ślady pobicia dziecka, ma się zajmować leczeniem i tyle? Nich się martwi NFZetem, a nie czymś innym. Po co chirurg dziecięcy ma zauważać że ręka nie została złamana przez upadek z rowerka, jego obowiązkiem jest ją poskładać i się zamknąć. Pani "artykuł" to przykład na toksyczną frustrację i jad zalewający oczy - wypadałoby najpierw coś przemyśleć, a potem o tym pisać. Dla Pani informacji napiszę jak krowie na rowie - chodzi o to, by lekarze stomatolodzy potrafili zauważyć i rozpoznać oznaki stosowania przemocy wobec dzieci takie jak: ślady pobicia, użycia siły fizycznej, molestowania seksualnego itp. A nie, tak jak Pani lekceważąco i pogardliwie pisze, donosić na matkę która burknęła na dziecko. Mam nadzieję, że to Pani już zrozumiała. Dawno nie czytałam tak żenującej wypowiedzi jak ta, aż włos się jeży na głowie że tacy "redaktorzy" mający problem ze zrozumieniem prostych informacji mają nadal pracę w redakcji...
Czytać źródła! Jak pierwszy raz przeczytałem, to pomyślałem, że rzecznik dalej chce wprowadzać system skandynawski krzywdzenia dzieci przez państwo. Ale mimo gości z tamtych krajów na konferencji mówiono głównie nie o nieleczonych dziurach w mleczakach, ale o wykrywaniu ciężkich przypadków przemocy, głównie seksualnej. http://www.brpd.gov.pl/detail.php?recid=2327, http://www.portalsamorzadowy.pl/polityka-i-spoleczenstwo/koalicja-na-rzecz-zwalczania-przemocy,47015.html. Rzecznik nie jest zły, ale słaby - miota się między dobrem dzieci, nie potrafi ustalić i bronić obiektywnej prawdy o ich dobru, a interesami systemu pseudo-opieki nad dziećmi. Widać to w przypadku jego zachowania w sprawie dzieci Bajkowskich. Rzecznik wymaga bardziej naszej modlitwy niż potępienia.
To by było bardzo ładnie, gdyby lekarz zgłaszał takie niewątpliwie stwierdzone oznaki przemocy - ciężkiego pobicia, molestowania itd. A jeśli lekarz się pomyli i źle oceni? A jeśli ma ego większe od rozumu i zechce zabłysnąć czujnością rewolucyjną? A jeśli po takim szkoleniu gotów będzie doszukiwać się patologii we wszelkich przypadkach? Stąpamy po bardzo cienkim lodzie. Władza deprawuje. Jeżeli okaże się, że dziecko faktycznie spadło z rowerka albo naruszony ząb przyniosło z przedszkola po starciu z energicznym kolegą, i wskutek interwencji lekarza zostanie umieszczone w bidulu a rodzina przejdzie gehennę, kto wynagrodzi, kto powie przepraszam i kto wymaże dzieciom z pamięci koszmarne miesiące czy lata? I kto wykreśli rodzicom z kartotek posądzenie o wykroczenia czy przestępstwa?
Znów mnie zadziwia, dlaczego konferencja mająca na celu przygotowanie lekarzy do rozpoznawania przemocy wobec dzieci jest musi zostać wyszydzona przez katolicką dziennikarkę? Co jest złego w tym, że ktoś zrobi coś, żeby pomóc dziecku - ofierze przemocy? Dlaczego katolickie media widzą w tym od razu zamach na świętość rodziny?
Kiedy pierwszy raz usłyszałam o tym pomyśle, też wydał mi się dziwny. Ale w przeciwieństwie do Pani, nie zatrzymałam się na owym zdziwieniu, tylko zgłębiłam temat i stwierdzam, że nie jest to takie niedorzeczne, jak mi się początkowo wydawało. Nawet jeżeli tylko w stosunku do jednego dziecka uda się przerwać przemoc dzięki uwadze stomatologa, to uważam, że warto się tym zainteresowac. Przykre jest to, że Pani tego nie zrozumiała.
Przez Panią widzę prawdziwie co to miłość rodzicielska. To piękne!!!!
Pozdrawiam serdecznie;
Państwo, którego religią państwową jest materializm, nie troszczy się o obywatela.
Cechą główną materializmu jest egoizm, więc w takim państwie każdy dba tylko o siebie, nie licząc się z nikim.
Przykre jest jednak to, że do stworzenia takiego państwa przyłożyli rękę katolicy ze swoimi hierarchami na czele. Takie postąpienie katolików, to jest po prostu splunięciem Panu Bogu w twarz.
Niestety, okazało się, że katolicy nie mają pasterzy, tylko najemników.
z państwowego. Dzieciaki też. Znajoma leczyła
w akademii - wyszło tak, że nastolatkom musi leczyć "kanałowo" (nieco chyba za wcześnie), już prywatnie. Przychodnia naszych dzieci od kilku lat nie może załatwić kontraktu z NFZ (ta firma z wielkimi nagrodami); cóż, że lekarka i lubi dzieci i dobrze leczy - chcąc nie chcąc rodzice prowadzą do niej. A podatki płacimy na ... nagrody dla notabli ("władza się wyżywi" mawiał klasyk).
Odwaga cywilna polega na tym że jeśli widzimy coś takiego to najpierw zgłaszamy sprawę do prokuratora a potem piszemy o tym artykuł a nie na odwrót. Ale wydaje mi się że jest to tzw podwójna moralność "dobrego" katolika, tak często reprezentowana przez publicystów Pani pokroju. Oczywiście Pani odpowiedź zabrzmi iż Pani opisuje problem i tu się Pani myli, każdy kto jest świadkiem łamania prawa ma prawny obowiązek zgłosić to właściwym służbom a katolik dodatkowo ma moralny obowiązek to uczynić.Tylko po co to, lepiej zwalić to na innych!
Idąc tym tropem - po co lekarz internista ma zgłaszać ślady pobicia dziecka, ma się zajmować leczeniem i tyle? Nich się martwi NFZetem, a nie czymś innym. Po co chirurg dziecięcy ma zauważać że ręka nie została złamana przez upadek z rowerka, jego obowiązkiem jest ją poskładać i się zamknąć.
Pani "artykuł" to przykład na toksyczną frustrację i jad zalewający oczy - wypadałoby najpierw coś przemyśleć, a potem o tym pisać. Dla Pani informacji napiszę jak krowie na rowie - chodzi o to, by lekarze stomatolodzy potrafili zauważyć i rozpoznać oznaki stosowania przemocy wobec dzieci takie jak: ślady pobicia, użycia siły fizycznej, molestowania seksualnego itp. A nie, tak jak Pani lekceważąco i pogardliwie pisze, donosić na matkę która burknęła na dziecko. Mam nadzieję, że to Pani już zrozumiała. Dawno nie czytałam tak żenującej wypowiedzi jak ta, aż włos się jeży na głowie że tacy "redaktorzy" mający problem ze zrozumieniem prostych informacji mają nadal pracę w redakcji...
Popatrzcie się! Troskliwa inaczej się znalazła!
Masz chociaż jedno dziecko?
(Niedo)rzeczne dziury - właśnie. :-)
Rzecznik nie jest zły, ale słaby - miota się między dobrem dzieci, nie potrafi ustalić i bronić obiektywnej prawdy o ich dobru, a interesami systemu pseudo-opieki nad dziećmi. Widać to w przypadku jego zachowania w sprawie dzieci Bajkowskich. Rzecznik wymaga bardziej naszej modlitwy niż potępienia.