- Niech z tego miejsca do wszystkich, którzy mnie słuchają tutaj albo gdziekolwiek, przemówi proste i zasadnicze papieskie wezwanie do modlitwy. A jest to wezwanie najważniejsze. Najistotniejsze orędzie!
Jan Paweł II wygłosił to przesłanie w czasie pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 roku, w Kalwarii Zebrzydowskiej. Wyniesiony na ołtarze, za życia zwracał się do wszystkich, a zwłaszcza do młodych, aby nie ustawali w modlitwie. „Trzeba się zawsze modlić, a nigdy nie ustawać, powiedział Pan Jezus. Módlcie się i kształtujcie poprzez modlitwę swoje życie”. Wypełnieniem tego duchowego testamentu Papieża Polaka w dzisiejszych czasach stało się m.in. rozpowszechnienie modlitwy różańcowej, szczególnie bliskiej Ojcu św., który całe życie zawierzył Maryi (Totus Tuus), a po zamachu w 1981 roku na nowo odczytał orędzie Matki Bożej – Królowej Różańca z Fatimy.
Różaniec jak miecz
Minęło już kilka wieków, odkąd św. Dominik, a za nim jego duchowi synowie – dominikanie – za najlepszą broń w walce z szatanem oraz herezjami uznali różaniec i nie rozstawali się z nim, nosząc go przypięty do pasa, jak rycerze miecz. W uznanych przez Kościół objawieniach Maryja dla ratowania grzeszników i ochrony swoich dzieci prosi o pokutę i odmawianie różańca. Tak było w Lourdes (1858), Gietrzwałdzie (1877), Fatimie (1917), Akicie (1973) czy Kibeho (1981). Gdy 10 grudnia 1925 roku Niepokalana objawiła się s. Łucji dos Santos (jednej z trojga pastuszków widzących w Fatimie) z Dzieciątkiem Jezus i pokazała jej serce otoczone cierniami, powiedziała: „Córko moja, spójrz, Serce moje otoczone cierniami, którymi niewdzięczni ludzie przez bluźnierstwa i niewierności stale ranią. Przynajmniej ty staraj się nieść mi radość i oznajmij w moim imieniu, że przybędę w godzinie śmierci z łaskami potrzebnymi do zbawienia do tych wszystkich, którzy przez pięć miesięcy w pierwsze soboty odprawią spowiedź, przyjmą Komunię świętą, odmówią jeden Różaniec i przez 15 minut rozmyślania nad piętnastu tajemnicami różańcowymi towarzyszyć mi będą w intencji zadośćuczynienia”.
Męska rzecz
W ostatnich latach Nabożeństwo Pierwszych Sobót Miesiąca wynagradzające Niepokalanemu Sercu Maryi zaczęło być odprawiane w przestrzeni publicznej, przez grupy stanowe. Najpierw do tej duchowej walki ruszyli mężczyźni, którzy od pewnego czasu podejmują formację w powstających męskich wspólnotach i ruchach, opierających swoją duchowość na rozważaniu tajemnic różańca.
W listopadzie 2017 roku doszło do pierwszego Oblężenia Jasnej Góry przez Mężczyzn, w czasie którego, jak wspomina raper i społecznik, lider wspólnoty Żołnierze Chrystusa Paweł Jaworski, „wybrzmiały słowa, że kiedy św. Jan Paweł II na nas patrzy, to jest załamany. Jest załamany tym, że są dokonywane aborcje, rozpadają się małżeństwa”. To doświadczenie zainspirowało Jaworskiego oraz Artura Wolskiego, prezesa Fundacji „Skrzydła Chwały”, który uważa, że mężczyźni powinni dawać świadectwo wiary, bo kiedy nawraca się ojciec, to nawraca się cała rodzina, do założenia Męskiego Różańca. Do Wolskiego dołączył Jan Sienicki ze wspólnoty Mężczyzn św. Jana Pawła II, z parafii pod tym samym wezwaniem na warszawskim Bemowie, który na „Różańcu do granic” dowiedział się o nabożeństwach pierwszych sobót i o tym, że Matka Boża określiła je jako ratunek dla świata, a w czasie I Męskiego Oblężenia Jasnej Góry zobaczył w zebranych siłę, która może dać odpór atakom na współczesną rodzinę.
Duchowym opiekunem Męskiego Różańca został ks. Dominik Chmielewski, charyzmatyczny salezjanin, założyciel wspólnoty Wojowników Maryi. To właśnie o. Dominik dostrzegł potrzebę formowania mężczyzn, którymi w czasie swojej publicznej działalności otaczał się Jezus. W sytuacji, gdy mężczyźni uciekli z Kościoła, był to pomysł, aby znowu do niego wrócili. Ks. Chmielewski zaproponował duchowość salezjańską, ze szczególnym uwzględnieniem etosu rycerskiego, tak bliskiego każdemu mężczyźnie, a powierzył ruch Maryi, bo, jak mówi, „to Ona jest pierwszą mistrzynią życia duchowego i skutecznie prowadzi do pełnego rozwoju męskiego potencjału na wzór i podobieństwo Jezusa Chrystusa. Poza tym jednym z celów wspólnoty jest odpowiedź na wezwanie Matki Bożej do głębokiego powrotu do Boga, wyrażonego w Jej objawieniach”.
Pierwsze publiczne nabożeństwo wynagradzające Niepokalanemu Sercu Maryi, w którym wzięła udział wspólnota Męski Różaniec, zostało odprawione w roku stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę, 7 kwietnia 2018 roku, w sanktuarium Matki Bożej Łaskawej przy ul. Świętojańskiej na Starym Mieście w Warszawie, miejscu, gdzie pół wieku wcześniej bł. kardynał Stefan Wyszyński koronował wizerunek Matki Bożej Łaskawej, a św. Jan Paweł II rozpoczął swoją pierwszą pielgrzymkę w Ojczyźnie w 1979 roku pod hasłem Gaude Mater Polonia – „Raduj się, Matko Polsko”. Matka Boża Łaskawa ocaliła w 1652 roku stolicę przed zarazą i odtąd jest Patronką Warszawy i Strażniczką Polski. W 1920 roku odparła bolszewicką nawałę.
Jezus nauczał publicznie
Tej pierwszej Mszy św. przewodniczył ks. Dominik Chmielewski. Po nabożeństwie mężczyźni wyszli na modlitwę na ulice miasta. Z sanktuarium przeszli do figury Matki Bożej Passawskiej na Krakowskim Przedmieściu, gdzie odmawiali różaniec. Jak podkreśla ks. Dominik: „Wiara nigdy nie była sprawą prywatną. Jezus nauczał publicznie, modlił się w miejscach publicznych, umierał w miejscu publicznym, dlatego manifestowanie swojej wiary i ewangelizowanie w miejscach publicznych jest wpisane w DNA chrześcijaństwa. Modlimy się między innymi publicznie, odmawiając różaniec w wielu miastach Polski, by powierzyć Bogu wszystkich, którzy w nim mieszkają”.
W krótkim czasie Męski Różaniec dotarł do wielu innych miast. Mężczyźni biorący udział w nabożeństwach pierwszych sobót wynagradzają za grzechy aborcji, pornografii, pijaństwa, bezbożności. Gotowi są bronić poczętego życia, małżeństw, rodzin, kapłanów, stawać w obronie Polski i tego, co stanowi jej dziedzictwo. Rozpowszechniają też przesłanie z Fatimy. Artur Wolski przyznaje, że mężczyźni potrzebują w życiu wyzwań: „Ciąży na nas wielka odpowiedzialność, by zbawić siebie, nasze rodziny i świat, o czym mówi orędzie z Fatimy. Potrzebujemy działać. Dla wielu z nas istotne jest, że nie jesteśmy zamknięci w kościele, kaplicy, idziemy na zewnątrz. Poważnie traktujemy naszą wiarę”.
Męski Różaniec wpisuje się także w zamysły Prymasa Polski ks. kard. Augusta Hlonda, który pisał, że powinien powstać: „ruch nie krwawy, lecz pobożny, olbrzymi, nie destruktywny, lecz namiętny, twórczy. Potrzebny jest najwyższy wysiłek! Trzeba napiąć wszystkie energie i najidealniejsze namiętności! Musimy urządzić ostatnie powstanie, powstanie przeciw sobie, przeciw naszym błędom, swym grzechom!”.
*
Powyższy tekst pochodzi z książki "Dokąd zmierzamy? Wiara, edukacja, tradycja" pod redakcją Barbary Nowak. Wydawnictwo BIAŁY KRUK