Mówiąc o możliwym proteście pracowników socjalnych powiedział: "Wynagrodzenia w całej sferze budżetowej są zbyt niskie". Dodał, że jego zdaniem doszło do nadmiernego rozwarcia między poziomem wynagrodzeń w sferze rynkowej i budżetowej. "Nasz rząd rozpoczął proces podnoszenia wynagrodzeń, ale to proces, który musi potrwać kilka lat" - skomentował.
Skoro można spektakularne decyzje finansowe podejmować w kilka dni, a 500+ dla każdego dziecka przyznawać niezależnie od dochodów rodziców, to znaczy, że w budżecie jest nadmiar wolnych środków, skoro można nimi szafować, a zatem nie rozumiem słów o niemożności podwyżki wynagrodzeń, które sam wicepremier uznaje za zbyt niskie i których nikt poza rządem podnieść nie może.