W zasadzie wszystko, prócz żarówek i kina (to już reguluje dostępny czas i repertuar), i jeszcze więcej;-) Ale w tym wszystkim nie chodzi o oszczędzanie jako takie, ale o jak najlepsze korzystanie nie tylko ze świata, ale i z własnych możliwości - jako daru Bożego. A że wychodzi przy okazji oszczędzanie, to tylko korzystny "produkt uboczny" ;-)