– Poszukiwania genealogiczne to nie tylko przeglądanie dokumentów czy przesiadywanie w archiwum. Aby poznać historię własnej rodziny, trzeba poznać historię Polski oraz konkretnych jej regionów. Wtedy zrozumiemy zachowanie naszych przodków – wyjaśnia Anna Krzyżankowska-Glińska, członkini Pomorskiego Towarzystwa Genealogicznego.
Dokumenty z amerykańskich archiwów państwowych na temat zbrodni katyńskiej, które będą opublikowane w poniedziałek, pochodzą z kartotek kilkunastu agend rządu USA zgromadzonych na przestrzeni prawie pół wieku. Część z nich to dokumenty po raz pierwszy odtajnione.
Ta czternastoosobowa rodzina jest jak dotąd największą, która przed wojną uciekła z Ukrainy do Polski.
Kim byli twoi przodkowie? Czy może byli żołnierzami, profesorami, muzykami lub też wykonywali zawody, których obecnie już się nie wykonuje? Archiwum Państwowe zachęca do poznania swoich przodków i udziału w konkursie.
Wiele pań w schronisku przy ul. Strzegomskiej odkrywa w sobie uśpione dotąd talenty i pasje.
Podobno od czasów chrztu Polski przeszło przez nasze ziemie 40 pokoleń. A ile z nich potrafimy wskazać w historii naszych rodzin? Jak daleko sięga nasza rodzinna pamięć?
Olga Siekiera pasjonatka łowienia ryb. Zdjęcia: Archiwum prywatne
Poszukiwania przodków są coraz popularniejsze. Niektórzy robią to sami, inni zlecają osobom zajmującym się tym – powiedzmy – zawodowo.
To historia żywa, zupełnie inna od tej poznawanej na lekcjach. Internet, podręcznik mogą się schować.
Nie włamują się do mieszkań, żeby umieścić „pluskwę” w żyrandolu. Nie robią mikrofilmów wykradzionych dokumentów. Tropią to, co utrwaliła pamięć osadników ziemi słupskiej. I dokumentują.