Zalew wizerunków z seksualnym podtekstem prowadzi do szkodliwego zjawiska erotyzacji młodzieży. Według badaczy bombardowanie dzieci takimi obrazami ma związek z przemocą wobec kobiet.
Do książki dorwałam się późnym wieczorem. Oderwałam się po kilku godzinach. Senność minęła, a pozostało pytanie: jak one dały radę?
Jestem dumna ze swoich dzieci, chwalę je, gdy zasłużą, zachęcam do dalszej pracy i mówię o swoich uczuciach. A dzieci ten kod doskonale rozumieją.
Chronimy dzieci przed infekcjami? Chronimy. A chronimy przed infekcjami medialno-wirtualnymi?
Plany brytyjskiego rządu przewidują, że producenci odzieży i innych artykułów o wyraźnie erotycznym podtekście, nakierowanych na dzieci i młodzież, oraz sieci handlu detalicznego mogą trafić na czarną listę - donosi sobotni "Mirror".
Te dwie rzeczywistości w największym stopniu dotyczą kobiet i – jak się okazuje – najwięcej w nich złych przyzwyczajeń czy niedomówień.
Ponieważ tyle rzeczy walczy dziś o naszą uwagę, sądzę, że nadszedł czas, byśmy poświęcili chwilę na przeanalizowanie sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy.
Czy ruchoma szopka, która ma już ponad 30 lat, nawet po generalnym remoncie może równać się z konsolą do gier? Okazuje się, że dziecięcą wyobraźnię może poruszyć zwykły silniczek od wycieraczek samochodowych.
W prostych słowach mówią o tym, skąd się biorą dzieci i co łączy głęboką relację z Bogiem, udany seks i więź z dziećmi. Mariola i Piotr Wołochowiczowie.
Nasi goście pytają nas, dlaczego to robimy. Odpowiedź jest prosta: „Chrystus zrobiłby tak samo” – mówi ks. Artur Godnarski