- O tym się powinno mówić, bo to zupełnie inne spojrzenie na historię - mówiły koleżanki Heleny Buchner w 1992 r. I nadal tak jest.
Jeśli spotkanie ma przynieść jakieś korzyści, musi być przy dobrej kawie.
- Człowiek, który ma lat 80 czy nawet 90, niekoniecznie musi siedzieć w domu - zapewnia Teresa Rozmarynowska, kierująca DDP „Złota Jesień”.
Jest tu specjalnie urządzony pokoik dla dzieci, gdzie mogą pobawić się, gdy rodzice przeglądają książki, siedząc na wygodnej kanapie.
Rockowania są dobre. Tak dobre, jak tylko śpiewanie Dobrej Nowiny przez radosną gromadę dzieciaków i ich rodziców. Bo kolędowanie na rockową nutę to więcej niż śpiew.
Jednego denerwuje głośno włączone radio, innego – bawiące się dzieci. Niektórzy sąsiedzi wydają się zbyt wścibscy, inni – nieuczynni. Punktem zapalnym może być dosłownie wszystko.
– Jesteśmy tacy młodzi-starzy ludzie – mówią. – Chyba moglibyśmy się urodzić w jakiejś poprzedniej epoce. Warszawa ani życie w światku aktorskim nie przetrąciły nam kręgosłupów.
W siedemdziesiątym którymś roku, na zimowisku w Warszawie, pani Anna zadała nam „retoryczne” pytanie, czy chcielibyśmy pójść do Teatru Polskiego na przedstawienie czy do kina.