Najpierw stali na kasie w supermarkecie. Później opiekowali się porzuconymi i chorymi. I zgodnie przyznają: to były wakacje życia.
O wyprawie do kraju ogarniętego epidemią eboli, przemytnikach i dużej dawce witaminy C z Tadeuszem Biedzkim, śląskim podróżnikiem i pisarzem, rozmawia Krzysztof Błażyca.
Tutaj te aromatyczne ciastka nie tylko się piecze. Można się też dowiedzieć, dlaczego zaczyn na ten przysmak jest świeży przez 20 lat oraz dlaczego sprzedawano go najpierw tylko w aptekach.
Pamiętam jednak, jak pierwszym razem wjeżdżałem na Grossglockner i znalazłem się ponad chmurami. Pewnie niejeden motocyklista to przeżył, ale mnie wtedy zabrakło słów... Z Adamem Frączkiem, motocyklistą o pasji podróżowania, modlitwie ponad chmurami i bezpieczeństwie na drodze rozmawia ks. Rafał Pastwa.
Od października 2015 r. do końca grudnia 2016 r. rodziny skorzystały z 12 687 noclegów w Domu Ronalda McDonalda, a najdłuższy, szczęśliwie zakończony pobyt wynosił aż 278 dni.
Kiedy mama bała się o jego bezpieczeństwo w krajach islamskich, przyjaciel Michała pocieszył ją, że muzułmanie mają nakaz szanowania dwóch typów ludzi: pielgrzymów i wariatów...
– Patrz, tato! – zawołał jeden. – Ale się bawimy, co nie? W tej krótkiej chwili, kiedy biegłem po telefon, moje bliźniaki zmieniły naszą łazienkę w najprawdziwszy aquapark. Fragment książki: Dzikie stwory. Sztuka wychowania chłopców.
Maski jedynego tajnego kobiecego stowarzyszenia z Afryki, kosz wianny w kształcie słonia, ponadto stroje, ozdoby kobiece z całego świata będzie można oglądać w radomskim Muzeum Jacka Malczewskiego na wystawie "Kobiece oblicze świata", która zostanie otwarta w piątek 17 października o 17.00.
Nie wystarczy połączyć się węzłem małżeńskim, by życie wyglądało jak w bajce dla dzieci. Przekonali się o tym autorzy, Les i Leslie Parrotowie, którzy pomimo kilkuletniej znajomości przed ślubem i wielu wspólnych zainteresowań, musieli zmierzyć się z problemami napotkanymi w ich wspólnym życiu.
– Miałam 5 lat, gdy trafiłam do obozu. Pamiętam, że w środku był plac zabaw, a tam huśtawki, płytki basen i pompa do węża strażackiego. Wyglądała jak koń, więc „jeździliśmy” na niej z uciechą – wspomina Maria Campbell.