Pod hasłem: „Jestem wolontariuszem – patrzę, czuję, mówię” odbyły się Dni Formacyjne Szkolnych Kół Caritas w Bornem Sulinowie.
Grupa wolontariuszy ze Szkolnego Koła Caritas w Kobierzycach swój wakacyjny wypoczynek przeżyła w Beskidach podążając m.in. szlakami św. Jana Pawła II. Na kolonię wyjechało 40 osób.
Szkolne Koła Caritas. – To dzieła, poprzez które pomagają innym, a sami stają się wspaniałymi, wrażliwymi ludźmi i pokazują, co znaczy chrześcijańskie miłosierdzie – mówi ks. Niedziela.
W Sejmie ma się odbyć pierwsze czytanie obywatelskiego projektu zmian w ustawie o edukacji.
Nie, jeśli znajduje się nowe sposoby czynienia dobra – w szkolnym holu, w domu, hospicjum, a nawet w dalekim Betlejem.
Niewielka społeczność szkolna jest jak rodzina, w której wszyscy dobrze się znają. O anonimowości nie może być mowy.
Pracownia Stefana Bochenka to miejsce, gdzie Tuwimowe strofy niemal od razu przychodzą do głowy. I nie ma znaczenia, że lokomotywy ze szkolnego wierszyka zrobione są z papieru.
Na 345 szkół znajdujących się na terenie naszej diecezji w zaledwie 10 działają SKC. A szkoda, bo przykłady z Gliwic i Tarnowskich Gór pokazują, że uczniowie są chętni, a zrobić można wiele.
– Pomoc nie jest trudna, trzeba tylko dostrzec drugiego człowieka i zainteresować się jego losem. Czasem, by kogoś wesprzeć, wystarczy chwila rozmowy czy drobny gest – tłumaczy wolontariuszka Wiktoria Krynicka.
Wielu krzywo na to patrzy - jak to, pracować za darmo? Pieniędzy faktycznie z tego nie ma, ale jest coś o wiele cenniejszego.