Nie ma słowa określającego matkę, która utraciła dziecko. Ale problem jest.
Polak – Węgier, dwa bratanki. Politycy z Budapesztu chcą, by także polskie dzieci miały coraz więcej rodzeństwa.
We Wspólnocie Mam są kobiety potrzebujące wsparcia po porodzie i takie, których ciąża jest zagrożona. Te z doświadczeniem i startujące w rodzicielską przygodę. Wbrew stereotypom nie matkują umorusanym rozrabiakom spod bloku. Są wśród nich prawniczki, lekarki, dietetyczki...
Państwo coraz częściej uzurpuje sobie prawo do ingerowania w życie rodziny pod pozorem dbania o dobro dzieci.
Wiedzą, że „to” jest grzechem. I znają „sposoby”, aby w ciążę nie zajść. Ale zachodzą. Są z liceów, techników, szkół zawodowych, ale coraz częściej – również z gimnazjów lub podstawówek. Dlaczego dzieci rodzą dzieci?
Jest ich siedmioro: lekarz i sześcioro instruktorów. Jesienią wrócili ze szkolenia w USA, gdzie zdali trudne egzaminy. A przed miesiącem założyli przy sanktuarium w Licheniu poradnię naprotechnologii.
We wtorkowej debacie nad ustawą o uzgodnieniu płci senatorowie zaproponowali poprawki zmierzające m.in. do jednoznacznego określenia, że dotyczy ona wyłącznie osób transseksualnych. Padł też wniosek o odrzucenie ustawy w całości.
Przeszukiwanie starych szpargałów może czasem okazać się fascynującą przygodą. „Proszę również o skarpetki, bo te, które mi Pani przysłała, już się porwały” – czytamy na wyblakłej kartce. Czy sprawa tych skarpetek naprawdę może być ciekawa?
Mają znakomitą renomę, bo nie tylko dobrze uczą, ale także rozwijają i wychowują. Katolickie licea doskonale radzą sobie z konkurencją. W diecezji łowickiej istnieje ich 5.
W Sejmie odbędzie się debata na temat zapłodnienia in vitro. Warto wyrobić sobie na ten temat własne zdanie. Zapraszamy do lektury.