Adopcja – owszem, ale tylko małych dzieci. Starsze nie są w cenie. Jednak i te mogłyby mieć w miarę normalne domy, ale ciągle brakuje rodzin zastępczych. Wchodząca niedługo ustawa może ten stan jeszcze bardziej skomplikować.
Wielkim cudem jest nagle rozrastające się serce, które potrafi pomieścić w sobie każde nowe życie pojawiające się w rodzinie. Taka jest miłość, która rodzi się wraz z adopcją.
- Poczułam się uskrzydlona. Mam wrażenie, że przeżywam coś na kształt drugiej młodości, mimo że wkroczyłam w – nazwijmy to – wiek późniejszej dorosłości – mówi pani Helena.
W niektórych sklepach w Polsce, także szkolnych, pojawiły się cukierki zawierające substancje psychoaktywne, alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Samorządowcy wymusili na rządzie rozpoczęcie prac nad nowelą ustawy o wspieraniu rodziny i pieczy zastępczej - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Lokalne władze same chcą decydować w jaki sposób pomagać potrzebującym rodzinom.
Tych gości nikt nie chce – za bardzo komplikują życie. Trafiają więc do „umieralni”, gdzie… miłość smakuje jeszcze bardziej.
Nowa ustawa o pieczy zastępczej ma zmienić klimat wokół adopcji w Polsce. Z jednej strony przyspieszy procedury, a z drugiej uderzy w ośrodki adopcyjne. Wiele z nich, a głównie katolickie, straci prawo bytu.
Kartonowe bombki, aniołki z patyczków do lodów i choinki z… książki telefonicznej. – Całkiem praktyczna, bo można sobie przy okazji sprawdzić numer telefonu – śmieje się jej twórczyni, pani Magda.
Państwowe i samorządowe dofinansowanie domów dziecka powodowało, że większość tego typu placówek – a w naszej diecezji wszystkie – miało o wiele większą liczbę dzieci, niż zakłada nowa ustawa. Od 1 stycznia nie będzie wyboru – trzeba będzie dzieci wyprowadzić.
Od Nowego Roku wchodzi w życie ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. Zmienia zasady organizowania rodzinnej pieczy zastępczej, a także procedur adopcyjnych. Zdaniem samorządów jej realizacja nie będzie możliwa, z powodu braku środków.