Są pod telefonem dzień i noc. Bo nigdy nie wiadomo, kiedy ktoś zadzwoni, że trzeba przyjechać po dziecko, które pozostało bez opieki.
W rodzinie Ewy i Krzysztofa Bońkowskich o wolnym miejscu przy stole pamięta się 365 dni w roku. I – co ważne – już 27 razy zajęli je mali przybysze.
W oknie życia przy klasztorze Sióstr Elżbietanek w Zielonej Górze pozostawiono, w środę 8 maja, dwumiesięcznego chłopca.
Po pięciu latach istnienia okna życia przy Sanktuarium Bożego Miłosierdzia siostry Matki Bożej Miłosierdzia znalazły noworodka - małą dziewczynkę.
– Jestem dumny, że moi rodzice dostali od prezydenta Złoty Krzyż Zasługi za swoją pracę i poświęcenie. Nie mam wątpliwości, że zasłużyli na to wyróżnienie – mówi Adam Bońkowski.
Maria Elżbieta przyszła na świat wczoraj. Dziś przed południem siostry znalazły ją we wrocławskim oknie życia przy ul. Rydygiera.
14 czerwca o godz. 11.02 w koszalińskim oknie życia zadzwonił alarm. Opiekujące się oknem siostry znalazły w nim dwumiesięczne dziecko.
– Wykonujecie wspaniałą pracę, ratujecie ludzi, pomagacie w najtrudniejszych sytuacjach – mówił prof. Tadeusz Trziszka, rektor Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, do... psich przewodników z GOPR, WOPR i OSP.
Dwudniowa dziewczynka trafiła w późnych godzinach wieczornych w środę do "Okna życia" przy Klasztorze Sióstr Nazaretanek w Ostrzeszowie. Dziewczynka jest bardzo ładna i zdrowa - mówi PAP dr Anna Mostek z ostrzeszowskiego szpitala.
– Zaszłam w ciążę, gdy byłam w szkole średniej. Pojawiła się presja, bym usunęła dziecko. Potem były naciski, bym wyszła za mąż. Nie zrobiłam wtedy niczego, co nie było zgodne z moim sumieniem – opowiada pani Monika z Lublina.