– W życiu można być fajtłapą albo zaradnym i samodzielnym, i to dotyczy tak samo niewidomych, jak i zdrowych. Brak wzroku czasem denerwuje, ale nie zwalnia z życia i obowiązków – mówi Józef Tarasewicz.
Kiedy urodził się Oskar, jego rodzice – Krystyna i Andrzej Goldowie czuli, że świętują Boże Narodzenie. Po diagnozie postawionej w ósmym miesiącu życia syna razem z nim znaleźli się na drodze krzyżowej. Szli nią 11 lat.
Julka jest jedną z ok. 200 osób na całym świecie ze zdiagnozowanym zapaleniem mózgu Rasmussena, a w głowie Patryka lekarze znaleźli 9-centymetrowego glejaka. Ich los wzruszył wiele osób, dzięki którym możliwe były kosztowne zagraniczne terapie.
Wydawało się, że doszli do kresu. Rozstali się, a jednak wydarzyło się coś, co sprawiło, że są razem. Uznali, że to doświadczenie jest tak ważne, że muszą się nim podzielić z innymi.
Decyduje się przyszłość Alfiego Evansa. Wczoraj po południu rodzice chłopca rozmawiali z władzami szpitala w Liverpoolu na temat możliwości przeniesienia go do domu. Nie poinformowano, czy zostały podjęte jakieś konkretne decyzje. Tymczasem polska lekarka ujawniła, że chłopiec odzyskał przytomność, ale cztery doby od odłączenia od respiratora wciąż nie jest żywiony. Dostaje jedynie elektrolity i glukozę.
O odwadze, byciu mężczyzną i kryzysie męskości - taka tematyka zdominowała piątkowy wieczór na stadionie Lechii Gdańsk w Gdańsku-Letnicy. Spotkanie zorganizowała wspólnota Młodzi i Miłość działająca przy letnickim kościele pw. św. Joachima i Anny.
– Zdecydowaliśmy się na kolejne dziecko nie ze względu na program 500 Plus, ale dlatego, że potomstwo to wielki dar od Boga i wybuch rodzinnej miłości – podkreśla Andrzej Dobkieiwicz.
– Popłynę kraulem albo grzbietem – na chwilę przed startem 9-letnia Ania Łukasiak z Cieszyna jeszcze do końca nie wie. – Na pewno bardzo bym chciała zrobić 10 długości basenu. To będzie aż 10 złotych!
O ośmiu książkach, sondażowych czytelnikach i Wcieleniu mówi Sławomir Zatwardnicki.
Rodzic się boi. Zatruć pokarmowych, złej kadry na kolonii, niesprawnego autobusu. Warto więc przyjrzeć się „technice” kolonii czy obozów. Ale technika to nie wszystko. Ważniejszy jest… duch.