Niegdyś był podmiejską oazą, stworzoną z woli hojnych dobroczyńców dla osób starych i chorych. Za komuny - umieralnią, gdzie stłaczano dwukrotnie więcej ludzi niż dawniej. Teraz znów stał się prawdziwym domem.
Od 5 lat doświadczamy miłości, która z seksem ma niewiele wspólnego. I wiecie co? Jesteśmy szczęśliwi!