To nie „umieralnia”. To przestrzeń, gdzie mały pacjent i jego rodzina otrzymują najlepsze wsparcie, by nawet najbardziej intymne doświadczenie człowieka, cierpienie, uczynić możliwie najbardziej ludzkim.
Nie brakuje różnego rodzaju przedsięwzięć charytatywnych. Ale organizowanych przez dzieci i młodzież dla swoich rówieśników jest niewiele.
Listy zazwyczaj sprawiają radość. A już na pewno te wysłane do chorych dzieci. Dla nich są jak posłańcy nadziei.