Twórczość osób dotkniętych chorobą jest czasem ucieczką przed nią albo wręcz przeciwnie, wyrażeniem swego cierpienia, a także zmagania ze sobą – mówi Beata Wasiuta, dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy w Tarnobrzegu.
Tę chorobę trudno zdiagnozować. Nie można powstrzymać jej rozwoju, ale można opóźnić jej skutki. W płockim domu dziennego pobytu, prowadzonym przez Caritas, niektórzy chorzy uczestniczą w terapii od kilku lat.
– Gdy ktoś mówi nam, że jesteśmy dla niego jak druga rodzina, to dla nas największa nagroda – mówi Jolanta Polednik, kierownik Dziennego Domu Opieki „Senior-Wigor” w Sośnicowicach.
Starość, podobnie jak młodość, ma wiele zalet. Wcale nie musi być przykra i męcząca. Powinna być piękna i korzystać z całej swej mądrości.
Spotykają się przy ul. kamiennogórskiej w czwartki. Większość z nich nie widzi lub widzi słabo. Słyszą i mówią coraz lepiej. Rozgłośnia stworzona przez człowieka orkiestrę, prowadzona przez ludzi, dla których dźwięk znaczy więcej niż obraz, ma niepowtarzalne rysy.
Przytłaczający lęk, obsesje, urojenia, ogromny smutek… Jak pośród nich odnaleźć sens życia i drogę do Boga? Można! – mówią ci, którzy opuścili lub wciąż opuszczają swoje „ciemne doliny”.
Co dzieje się za murami ZOL? Pytają o to czasem media, pytają też rodziny pacjentów. Sprawdziliśmy: nic złego.