To jedyna okazja, gdy z butami można wchodzić w cudze życie... życie bezdomnych. Fundacja Kapucyńska zbiera obuwie w rozmiarach 39-47.
O kameralnym gronie uczniów, wszechobecności artystów, wartościowej wiedzy i najbliższych planach z Jarosławem Ćwiekiem, dyrektorem Liceum Plastycznego im. Józefa Chełmońskiego w Nałęczowie, rozmawia ks. Rafał Olchawski
Niby zwykły szewc. Niezwykłe jest tylko to, że w ciągu 20 lat sam zreperował i przekazał za darmo potrzebującym 600 par butów.
Pędząc do mety, przypominają sobie, Kto dał im talent i zdrowe nogi do biegania.
– To była wyłącznie nasza decyzja. I nie żadne „proszę państwa o jej rękę", tylko „chcieliśmy wam powiedzieć, że się zaręczyliśmy".
O butach z korków, kolczykach i dyscyplinie mówi Waldemar Fajdek, ojciec Pawła.
Miał wtedy na nogach buty traperskie z silnie bieżnikowaną podeszwą, która dobrze trzymała się blachy zawalonego dachu hali. Może życie Piotra Czaka wyglądałoby dzisiaj inaczej, gdyby nie te buty.
Skrzypnięcie wrót – drzwi przeszklonych, wycieraczka jak czyściec na buty. I Niebo otwarte dla wszystkich.
Zaczęli od kupna butów dla narkomana. Dziś pod ich opieką znajduje się ponad 100 bezdomnych.