Kobieto! Jeśli regularnie co miesiąc zwijasz się z bólu, przeczytaj ten tekst. I nie wierz, że „boli, bo musi”.
W USA nikt nie ośmieliłby się określić naprotechnologii „metodą kościółkową”. Bo NaPro to najwyższe osiągnięcie współczesnej medycyny w leczeniu niepłodności.
O leczeniu niepłodności metodą naprotechnologii i o tym, dlaczego młodzi lekarze katolicy nie chcą być ginekologami, mówi lekarz ginekolog Tomasz Kandzia.
Jako pierwsi publikujemy wyniki jedynych polskich badań nad skutecznością leczenia niepłodności metodą naprotechnologii.
Jest ich siedmioro: lekarz i sześcioro instruktorów. Jesienią wrócili ze szkolenia w USA, gdzie zdali trudne egzaminy. A przed miesiącem założyli przy sanktuarium w Licheniu poradnię naprotechnologii.
Radość Bożego Narodzenia to doświadczenie niezwykłe. Banalne? Niekoniecznie. Zwłaszcza jeśli samemu długo oczekuje się na własne dziecko. Wtedy czas świąteczny budzi refleksję o pięknie nowego życia.
Można się starać, przeliczać dni, robić idealne wykresy… a i tak w końcu zdesperowani rodzice przekonują się, że każde dziecko jest cudem. Bożym cudem.
Światowa Organizacja Zdrowia określiła ją jako „medyczno-kliniczną metodę leczenia niepłodności”. NaProTechnologia to ekologiczna amerykańska gałąź medycyny. Co tak naprawdę kryje się pod tym szyldem? Czym różni się to leczenie i diagnostyka od ginekologii?
Sylwia Zając czekała na maleństwo cztery i pół roku. Monika Kasprzyca – dwadzieścia lat. Mówią, że to cuda, które zdarzyły się przy pomocy mądrego lekarza.
– Nie zapomnę tej drogi do Białegostoku. Tym razem po USG doktor powiedział: „Udało się nam”. Wiele lat marzyłam o tym, żeby to usłyszeć – mówi Agnieszka.