Reklama pokazująca radosne osoby z zespołem Downa narusza spokój sumienia matek, które takiego dziecka nie przyjęły. To dobrze.
Dokładnie 50 lat temu poznaliśmy przyczyny zespołu Downa, choć pierwsze jego przypadki opisano 100 lat wcześniej.
Kiedy 34 dziewczęta mówią o swoim wspólnym śpiewaniu, powtarza się w ich wypowiedziach jedna myśl – że to ich druga rodzina. Od 6 lat „deoniaki” z Makowa nie tylko śpiewają, ale stale się formują.
Przez dziesięciolecia wbijano do głowy studentom i lekarzom jeden z najlepiej utrwalonych w medycynie mitów o całkowitej nieuleczalności zespołu Downa.
Jednojajowe bliźniaczki z zespołem Downa to przypadek jeden na milion.
Kilka lat temu podczas dnia skupienia pracownicy „Ogniska” dostali od bp. Grzegorza Rysia wymagające zadanie: by ludzie, patrząc na nich, mówili: „Ojej, co nimi kieruje, że tak pracują?”.
Wstrząsające przemówienie na forum jednej z agend ONZ w Genewie wygłosiła Charlotte Fien, 21-letnia kobieta z zespołem Downa.
– Powinniście z mężem iść natychmiast do psychologa! – Dlaczego? – spytała Anna. – Wiele małżeństw w waszej sytuacji się rozpada – odpowiedziała lekarka, nie podnosząc nosa znad wypisywanej recepty.
Klienci zapraszają ich do swoich domów, a oni na ich oczach przygotowują dania z kuchni włoskiej.
Skończyła 25 lat, a na swoim koncie ma już zarządzanie 50-osobowym zespołem, w tym 25 facetami. Jak jedna, niepozorna dziewczyna, pociągnęła za sobą kilkudziesięciu chłopaków i do czego ich przekonała?