Przeczytałam gdzieś właśnie, że jesteśmy „narodem kopistów” – czyli że nie tworzymy odręcznie i „odgłownie”, a sprytnie przepisujemy.
Rodzicielska odpowiedzialność polega na tym, by zachowywać mądrą wychowawczą pokorę, która w porę ostrzeże przed niebezpie-czeństwem.
Bywa tak, że im więcej tej pracy, więcej obowiązków, tym prościej wszystko się układa i działa.
Nikt tak dobrze jak rodzice nie zna własnego dziecka.
Co komu potrzebne, wie on sam. I basta. Więc niech potrzebujący rekolekcji jeździ na rekolekcje. A potrzebujący SPA – do SPA.
Przed podjęciem trudnej decyzji i rozwiązywaniem trudnej sprawy należy rozmawiać z Panem Bogiem.
Przyszłe matki, sąsiadki ze szpitalnego łóżka, powinny być dla siebie nawzajem wsparciem.
Trudno nam się mądrze dzielić i lubimy mieć. I nawet gdy szafa pęka w szwach, chcemy mieć więcej, mimo że z tego posiadania nic dobrego nie wynika.
„Kolęd się nie słucha, kolędy się śpiewa”. I jest to oczywista oczywistość.
Jest czas na wbieganie na Giewonty. Jest czas na wdrapywanie się na Peselicę, będzie czas na robienie sweterków dla wnucząt.