Dla jednych to spotkanie było szansą na pogłębienie relacji z Panem Bogiem, a dla innych okazją, by Go dopiero spotkać. Salezjańska młodzież wie, że bez Boga ani rusz.
Można w Egipcie lub w Tunezji, Hiszpanii lub Sopocie. Oni po raz kolejny spędzają wakacje, pracując na rzecz misji. Tym razem jednak zabrali ze sobą cały bank.
„Nigdy jeszcze nie dokonałam czegoś tak niesamowitego”.
W związku kryzys nie musi oznaczać rozpadu. Wiedzą o tym ci, którzy skorzystali z pomocy „Sycharu”.
Poznali się na rekolekcjach oazowych. Planowali pobrać się w Polsce, ale miłość, wierność i uczciwość małżeńską ślubowali sobie podczas... Światowych Dni Młodzieży.
– Jak się zdarzy, że nie umiem rozwiązać trudnego zadania domowego, na pomoc przychodzi mi cała rodzina – opowiada 13-letnia Elżunia Świerad. – Nawet jeśli nie potrafią mi pomóc, to lepiej mi się myśli.
Świeccy misjonarze Liliana i Leszek Sobótkowie z Kudowy-Zdroju napisali list z Kabwe w Zambii.
To były prelekcje na trudne tematy, ale ważne, zwłaszcza na etapie rozwoju licealisty. Może dzięki takim spotkaniom uda się zapobiec pewnym zdarzeniom.
Na początku było Bardo Śląskie, dziś Dolnoślązacy zaszczepiają oazowy charyzmat w Azji, Afryce… Ale wielkie rzeczy w Ruchu Światło–Życie wciąż dzieją się często tuż za progiem.
Nie chodzi na skróty, tzn. nie ryzykuje utraty miłości, ani tej do Boga, ani tej do żony i synka.