Kiedy biorą do ręki różaniec, wiedzą, że to najpotężniejszy oręż do walki o siebie, swoją rodzinę, najbliższych, ojczyznę. Męski różaniec odmawiany na ulicach Lublina w pierwszą sobotę miesiąca jest ich świadectwem wiary.
Kolejny raz mężczyźni z Jeleniej Góry wyszli w mrok nocy z modlitwą.
Blisko 50 legniczan spotkało się w centrum miasta, by publicznie modlić się Różańcem.
- Kiedy trzymam różaniec, czuję się tak, jakbym miał w dłoniach najpotężniejszy oręż, dzięki któremu zdołam ocalić siebie, moich najbliższych i moją ojczyznę - mówią mężczyźni, którzy wspólnie odmawiali modlitwę na ulicach Lublina.
Za nami kolejne modlitewne spotkanie mężczyzn i publiczna modlitwa Różańcem.
Prawie 40 mężczyzn ze wspólnoty Wojowników Maryi oraz ich sympatyków wzięło udział w kolejnej comiesięcznej modlitwie za mieszkańców Legnicy. Tym razem spotkali się przy figurze Niepokalanej stojącej przy kościele pw. św. Józefa Opiekuna Zbawiciela.
– Niedawno, kiedy uczyliśmy się tanga, pokłóciliśmy o to, kto ma prowadzić – mówi Zenon Chrobok. – Bo ja jestem choreografką, a w tangu mężczyzna nadaje rytm – wyjaśnia jego żona Beata. – W naszym małżeństwie nie ma takiego problemu – każdy robi swoje. Ale razem.
Blisko 50 mężczyzn znowu spotkało się w centrum Legnicy, by na różańcu modlić się za ojczyznę. Tym razem data modlitwy nawiązywała do rocznicy związania Konfederacji Barskiej.
Podobno na każdym paciorku różańca siedzi anioł. Nie siedzi jednak sam. Setki - jeśli nie tysiące - rodziców z Podbeskidzia postanowiły posadzić obok aniołów swoje dzieci.