Kłamstwa antykoncepcji

Antykoncepcja we współczesnym świecie bardzo ułatwia szatanowi działanie, a jej rozpowszechnienie jest bez wątpienia jego działaniem. Szatan jest „ojcem kłamstwa”, a nie dałoby się tak bardzo rozwinąć przemysłu antykoncepcyjnego, gdyby nie cała propaganda i zakłamanie wokół niego. Prezentowana polemika demaskuje te kłamstwa.

14. „Metody naturalne są trudne w stosowaniu”.
Propagatorzy antykoncepcji próbują kobietom wmówić, że określenie aktualnej płodności jest bardzo trudne, wręcz wymaga ogromnej, fachowej wiedzy medycznej. Jeśli uda się wmówić kobiecie, że jest za głupia na to, żeby zmierzyć temperaturę, obejrzeć śluz etc. i zanotować obserwacje, a ona w to uwierzy, to nawet nie będzie próbować, a jak sama nie spróbuje, to można jej będzie wcisnąć każdą bzdurę. Takie traktowanie naszych pań jest dla nich poniżające, ale chyba to lubią, bo kiedy z kilkoma na ten temat rozmawiałem, to obrażały się nie na tych, którzy traktowali je jak idiotki, ale na mnie, który im na to traktowanie zwróciłem uwagę. Tak skutecznej propagandy nie miał nawet nieboszczyk Stalin.

Nie spotkałem jeszcze ani jednej kobiety, która uwierzyłaby w ten mit i sama spróbowałaby poobserwować swój organizm, zawsze powoływały się na opinie koleżanek, które zresztą też same nie próbowały, ale słyszały od innych, które... Tymczasem w krajach Trzeciego Świata metoda Billingsa jest z powodzeniem stosowana nawet przez małżeństwa analfabetów (notatki mają np. postać kwiatków w różnych kolorach zatykanych za trzcinę na ścianie). Warto więc uczyć rozpoznawania swojej płodności dziewczęta piętnasto- czy  szesnastoletnie, bo wtedy już potrafią i mogą prowadzić obserwacje, a jeszcze nie „wiedzą”, że jest to takie trudne, by nie rzec niemożliwe.

15. ”Edukacja seksualna jest potrzebna i rozwiąże problemy”.
Środowiska feministyczne i propagatorzy antykoncepcji i aborcji (feministki to takie stworzenia podobne do niewiast, uważające, że bycie kobietą to coś okropnego) często używają argumentu, że w szkołach potrzebna jest edukacja seksualna, przez co rozumieją uproszczony instruktaż stosowania antykoncepcji (jak robić, żeby nie zrobić), bo jak wiadomo podstawowym prawem człowieka, a zwłaszcza nastolatka, jest prawo do orgazmu. Tymczasem po dokładnej analizie okazuje się, że ta tak zwana edukacja jest najzwyczajniejszym praniem mózgu mającym na celu demoralizację młodzieży, zniechęcenie do n.r.p. i uzależnienie od antykoncepcji. Wiele kursów dla nauczycieli WR, przekazuje jedynie powierzchowne informacje, często przepuszczone przez filtr poprawności politycznej i takie „prawdy” są przekazywane młodzieży. Poza tym szkolnictwo w naszym kraju jest mocno sfeminizowane, wiele kobiet stosuje antykoncepcję i nie czarujmy się, te panie na pewno nie są w stanie przekazać rzetelnej i kompletnej wiedzy na ten temat, bo gdyby same ją posiadały, to wiele z nich, chociażby ze względu na zdrowie, zrezygnowałoby z pigułki na rzecz n.r.p. Środowiska feministyczne panicznie boją się prawdy, i zrobią wszystko, żeby Prawda nie dotarła do młodzieży.

16. „Choroba może zmienić objawy i uniemożliwić diagnozowanie płodności”.
To kolejna półprawda. Rzeczywiście wiele chorób może zmienić niektóre objawy, ale nigdy nie dotyczy to wszystkich objawów. Np. grzybica może zmienić obraz śluzu, ale nie narusza innych objawów (długość cyklu, skok temperatury, szyjka macicy, etc). Jeśli jest choroba, która zmienia wszystkie objawy, to jest to jakaś forma bezpłodności, ale wtedy małżonkowie raczej nie będą starali się unikać poczęcia.

17. Stosowanie niektórych lekarstw może zmienić objawy i uniemożliwia obserwację”.
Podstawowym warunkiem, żeby jakiś preparat mógł być w ogóle stosowany, jest jednakowe działanie u wszystkich, a przynajmniej u zdecydowanej większości ludzi oraz to, żeby dany lek za każdym razem działał tak samo. Lekarz zapisując dany preparat musi wiedzieć jak on będzie działał. Kobieta robiąc wykres obserwacji, powinna oprócz typowych objawów, zapisać także: kiedy i jakie leki brała, i już po pierwszym razie powinna wiedzieć czy i jak dany lek wpływa na objawy płodności. Następnym razem będzie już można wziąć poprawkę na zmiany i prawidłowo zdiagnozować płodność.

18. „Nie da się stosować n.r.p. w okresie menopauzy”.
Układ rozrodczy kobiety dwukrotnie działa dość dziwnie (np. mogą pojawiać się cykle bezowulacyjne): kiedy zaczyna funkcjonować i kiedy kończy. Młoda dziewczyna w okresie pokwitania przeważnie jeszcze nie współżyje seksualnie, a to już wystarczy, żeby nie zajść w ciążę. Inaczej ma się sprawa z przekwitaniem, dla mężatki w tym wieku ciąża może, ale nie musi być poważnym problemem i łatwo wtedy dać się nabrać na antykoncepcję. Tymczasem nawet wtedy można z powodzeniem rozpoznawać płodność, tyle tylko, że wymaga to nieco dokładniejszego obserwowania i notowania objawów. Pamiętajmy także, o tym, że taka pani powinna mieć za sobą przynajmniej 20 lat obserwowania swojego organizmu, a to doświadczenie bardzo się przydaje w trudnym okresie menopauzy.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg