Melpomena w złotym wieku

Choć nie są już pierwszej młodości, z entuzjazmem uczą się aktorstwa. Poddają się magii scenicznych desek, oślepiających reflektorów i oklasków. I nie dają się starości.

Przekręcanie kluczyka

Koszaliński Teatr Seniora „Zwierciadło” powstał przed czterema laty. Zaczynali od jasełek, teraz mają już na swoim koncie cztery premiery, w tym ostatnią komedię złożoną z pojedynczych scenek pt. „Szkoła przetrwania dla kobiet i mężczyzn, czyli jak sobie radzić z płcią przeciwną i nie zwariować”. – Amerykanie uwielbiają poradniki na każdy temat więc i o tym powstał poradnik. Przypadkiem wpadła mi ta książka w ręce i pomyślałem, że zasadę dawania porad można przenieść na scenę. Trochę „seksistowski” program nam wyszedł, nie da się ukryć. Zdecydowanie kobiety górują w tej konfrontacji płci, nie ma równowagi, ale to tak jak w życiu – śmieje się Krzysztof Rotnicki, pomysłodawca i opiekun teatru. W Teatrze Seniora też prym wiodą panie. Panowie niezbyt się garną – znalazło się jedynie trzech odważnych. A przydałoby się jeszcze kilku.

– W psychologii mówi się, że każdy z nas rodzi się z instynktem aktorskim. Każda zabawa dziecięca jest tego dowodem. Potem nam mija, bo zaczynamy się wstydzić, pojawiają się konwencje. Tracąc dziecko w sobie, tracimy też ten naturalny instynkt aktorski. Ja się właśnie do tego instynktu dobijam. Kiedy człowiek w pewnym wieku odkrywa, że umie coś, o co nigdy by siebie nie podejrzewał, to cała przyjemność. A ja jestem tym, który przekręca kluczyk w ich zamku – wyjaśnia Krzysztof Rotnicki. Jest zawodowym reżyserem. – Zawodowstwo porzuciłem już jakiś czas temu, ale nie przestałem bawić się teatrem. Już bez obciążenia, że krytyka mnie zje czy dyrekcja będzie robić wyrzuty, że straciła na biletach. Tu jest to, co najbardziej pociąga mnie w tej pracy: wydłubywanie aktora z człowieka – zdradza reżyser. Stąd wzięły się pomysły na kolejne teatry amatorskie: seniora, więzienny i rodzinny.

Wielką satysfakcję sprawia mu obserwowanie swoich aktorów, dostrzeganie zachodzących w nich przemian. – Basia na przykład na początku siadła w tylnym rzędzie i powiedziała, że ona tylko popatrzy trochę, ale na scenę w życiu nie wyjdzie. A teraz? Wyrósł z niej kawał aktorki! Albo Romek, który absolutnie w siebie nie wierzył, a wytrwał do premiery. Zresztą wszyscy dają z siebie wszystko – chwali zespół. Kiedy pisze scenariusz, myśli o każdym z aktorów indywidualnie, wykorzystując ich cechy charakteru. – Bo to nie są zawodowcy, muszą bazować na tym, w co zostali wyposażeni. Na przykład Jan, z natury jest zamknięty w sobie, nigdy nie zagra postaci żywiołowej, ale świetnie sprawdza się właśnie w rolach, w których może być sobą – wyjaśnia.

Dojrzali do sztuki

Seniorzy w teatrze odkrywają swoje talenty, zdobywają przyjaciół. Przede wszystkim jednak zyskują powód, by wyjść z domu. Wielu z nich już dawno zakończyło życie zawodowe, tu odrywają się od szarej codzienności, stają znowu aktywni. Zapominają o swoich kłopotach i samotności. – Dwa tygodnie po operacji leżałam w domu, taka biedna i opuszczona. Zobaczyłam ogłoszenie na stronie Uniwersytetu Trzeciego Wieku, że jest nabór do teatru. Pomyślałam, że to szansa, żeby wyjść z domu, pobyć trochę z ludźmi – wspomina Lucyna Łagodzisz. – Kiedy wróciłam do domu, byłam przerażona. Boże! Co ja zrobiłam! Ale skoro zostałam wybrana, to muszę dać radę! To jej pierwszy sezon w teatrze i pierwsza w życiu premiera.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg