Setki inicjatyw, w które zaangażowało się wiele osób, przyniosły efekt. Tysiące ludzi mówiły i słuchały o rodzinie. O normalnej rodzinie.
Konferencje kojarzą się nam najczęściej z wykładami, prelekcjami i dyskusją. Tym razem było inaczej. Na zakończenie XIV Warmińsko-Mazurskich Dni Rodziny zaproszono młodzież, która w poetyckiej formie przekazała swoje przesłanie. Na salę obrad w Urzędzie Wojewódzkim weszło w pewnym momencie kilkunastu młodych ludzi. Pełni skupienia i powagi usiedli przed stołem prezydialnym i rozpoczęli występ. Recytowali wiersze i śpiewali piosenki na temat rodziny i jej problemów.
Wyśpiewana miłość
– Przyjechaliśmy z Liceum Ogólnokształcącego im. bł. Jana Pawła II w Gołdapi. Są tu uczniowie i absolwent naszej szkoły. Jestem emerytowaną nauczycielką języka polskiego. Pan dyrektor poprosił mnie o przygotowanie programu artystycznego na uroczystości w naszym mieście. Przeszłam się po klasach i zaproponowałam konkretnym uczniom i uczennicom udział w tej inicjatywie. Znakomita większość odpowiedziała pozytywnie – mówi Urszula Wrzosek. Gołdapska nauczycielka zwróciła się z prośbą o pomoc do Piotra Wasilewskiego, absolwenta LO i pracownika MGOK. – To była w jakimś sensie oddolna inicjatywa. Padło hasło: „Robimy przedstawienie” i zaczęło się – mówi P. Wasilewski. Pani Urszula napisała scenariusz, a młodzież zabrała się do roboty. Recytacje i śpiew na wysokim poziomie zrobiły wrażenie na uczestnikach konferencji. – Tematem dzisiejszego spotkania było hasło: „Mamo, tato, bądźmy razem”. Musiałam więc dobrać takie utwory, które pokazują początek małżeństwa, dramat z rozwodami i na końcu pojednanie. Chcieliśmy pokazać, za pomocą poezji, że można przejść przez wszystkie kłopoty – wyjaśnia emerytowana nauczycielka.
Czy te treści przekonują młodych wykonawców? Przecież młodzież często ma inną wizję rodziny. – Jako 18-latka mogę powiedzieć, że utożsamiam się z tym poetyckim przekazem. Nasz montaż był bardzo rodzinny, ciepły i łatwy do przyjęcia. Pokazaliśmy, jak ważna jest rodzina i miłość w niej. Chcieliśmy także pokazać, że kłopoty można łatwo pokonać – mówi Agnieszka Rucińska. Jej piękny głos wzruszył słuchaczy. Śpiewała o doświadczeniu macierzyństwa i ojcostwa. Ma zresztą na swoim koncie występ w telewizji, gdyż brała udział w programie „Walka na głosy”. – Ja recytowałam wiersz „Wojowniczka dnia”. Utożsamiłam się z tekstem. Odniosłam go do swojej mamy. Podobało mi się, że wybrane wiersze dotyczyły codzienności, a nie spraw abstrakcyjnych. Przychodzimy ze szkoły i mama stawia obiad na stole, potem są jakieś zajęcia i tak pędzimy. A w czasie przygotowań spektaklu mogliśmy trochę pomyśleć o wartości rodziny i ją docenić – mówi Ewa Fiedorowicz. – Treści przez nas przekazane są bardzo aktualne. Sami jesteśmy dziećmi i każdego z nas poruszają te tematy. Zawsze można podzielić ludzi na leni i aktywnych społecznie. Młodzi, którzy dziś wystąpili, należą do tej drugiej kategorii. Spotykamy się w Domu Kultury w Gołdapi – mówi Piotr Wasilewski.
Nowoczesność à la de Gaulle
Występ młodzieży z Gołdapi był jednym z setek wydarzeń, które odbyły się w ostatnich sześciu miesiącach na terenie Warmii i Mazur. Niezliczona liczba festynów rodzinnych, konferencji, dyskusji i przedstawień artystycznych miała na celu promocję życia rodzinnego. Na podsumowującej konferencji podjęto także tematy o fundamentalnym znaczeniu dla sytuacji polskich rodzin. – Trzeba zadać sobie pytanie, czy tradycyjna koncepcja rodziny jest archaiczna i zostanie zastąpiona przez inne definicje. A może niedługo dominującą formą będzie rodzina jednoosobowa? Mogą powstać na przykład tzw. rodziny poliamoryczne. Wtedy jest wiele osób, które tworzą związek. Chodzi tu o sytuacje, gdy świadomie osoby nie będą chciały posiadać dzieci. Mogą także być ze sobą, ale mieszkać oddzielnie. Jest wiele modeli, które lansuje się jako przyszłość rodziny. Wiele dokumentów Unii Europejskiej i innych organizacji międzynarodowych zawiera w tym względzie ideę różnorodności – mówi Paweł Woliński, prezes Fundacji Mamy i Taty. Zwrócił także uwagę na fakt, że fałszywie definiuje się dziś pojęcie „nowoczesność”. Przytoczył anegdotę związaną z gen. Charles’em de Gaulle’em, który miał powiedzieć, że nowoczesność jest wtedy, gdy pani domu posługuje się odkurzaczem, bo to ułatwia pracę. Jednak powrót do domu nieletniej córki po godzinie dwunastej w nocy nie jest nowoczesnością, ale bałaganem. Woliński przedstawił przeprowadzone przez fundację badania na temat postaw wobec rodziny. – Wyszedł nam brak jednolitości w rozumieniu rodziny. Nie jest tak, jak kilkadziesiąt lat temu, że gdy mówiliśmy o rodzinie, wszyscy rozumieli zazwyczaj to samo. Dziś tak nie jest. Mamy co najmniej cztery różne grupy definiujące odmiennie rodzinę – wyjaśnia P. Woliński. Pierwsza grupa to konserwatyści, których jest około 25 proc. Ludzie ci wierzą w małżeństwo i uznają, że posiada ono wartość pozytywną. Dla tej grupy ważny jest ślub kościelny, gdyż istotna jest dla nich nierozerwalność związku. Nie uznają także mieszkania przed ślubem na próbę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.