Tu nie ma jedynek. Książki można czytać na trampolinie, liczyć sztućce na stole, a historię Polski poznawać przy grobie ks. Popiełuszki. To szkoła mamy i taty.
– Najlepiej trafić w moment, kiedy dziecko jest czymś zainteresowane. Zamiast typowych podręczników podsuwam ciekawe atlasy czy ilustrowane książki. Internet, w bezpiecznym zakresie, również stanowi istotną pomoc. W nauce polskiego czy fizyki pomagają także znajomi i szkoła, która co tydzień organizuje dla dzieci z edukacji domowej przedmiotowe warsztaty – wyjaśnia Agnieszka. Sama także się dokształca. – Odświeżyłam wiedzę z matematyki, dzięki temu mogę pomóc córce, która przygotowuje się do matury. Z przyjemnością czytam także historię i uczę się przyrody – mówi. Dzieci uczą się w swoich pokojach i w pokoju „pod Archaniołem” – bez telewizora, z płaskorzeźbą Michała Archanioła, który czuwa nad wszystkim, a latem – na trampolinie. Materiał roczny w domowym trybie są w stanie opanować w 3 miesiące.
– Samodzielna nauka uczy ich dyscypliny i samodzielności, a katolickie wychowanie buduje ich moralny kręgosłup. Z czasem także odkryli, że uczą się sami dla siebie – zauważa Agnieszka.
Błogosławiony trud
Patrycję i Agatę można spotkać w Fundacji Dobrej Edukacji Maximilianum przy ul. Wilczej. Jest także kilkanaście innych mam (czasami i tatusiów) ze swoimi pociechami. Według dr. Andrzeja Mazana, adiunkta na Wydziale Studiów nad Rodziną UKSW, w Warszawie i okolicach domową edukacją objęte są dzieci z ok. 300 rodzin. Część z tych rodzin związana jest z fundacją przy Wilczej.
– W wychowaniu katolickim i realistycznym chcemy się wspólnie wspierać, pokazywać wartość rodzinnego wychowania, wskazać na siłę formacyjną i kulturotwórczą środowiska rodzinnego. To odpowiedź na zagrożenia dla wychowania we współczesnej kulturze – wyjaśnia Agata Rybczyk, prezes Maximilinum. Dwa razy w tygodniu wspólnie organizują dzieciom czas.
– We wrześniu uczyliśmy się wekować przetwory, z okazji Święta Niepodległości byliśmy na wycieczce przy Grobie Nieznanego Żołnierza, w Zaduszki modliliśmy się za zmarłych, a w październiku poznawaliśmy tajemnice Różańca, grając w grę – wyjaśnia Agata Rybczyk. I dodaje: – Chcemy także napisać alternatywny program dla rodziców uczących w domu w oparciu o wiarę i patriotyzm.
Zdaniem członków fundacji, zainteresowanie tematyką nauczania domowego jest z roku na rok coraz większe. Dlatego Maximilianum prowadzi spotkania informacyjne dla rodzin, które chcą uczyć w domu, a 23 listopada na UKSW w Łomiankach zorganizowało konferencję „Czy trzeba posyłać dziecko do szkoły?”. Agata Rybczyk, dzieląc się z innymi własnym doświadczeniem, nie ukrywa, że edukacja domowa to droga do rodzicielskiej świętości. – Nieustannie walczę, żeby sobie nie odpuścić, nie zlekceważyć dziecka. Pan Bóg błogosławi temu rodzicielskiemu trudowi – mówi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |