U Antka na Karaibach

Czy można, nie ruszając się z domu, zwiedzić cały świat? To możliwe. Ostatnio pływali po Morzu Karaibskim.

Paskudne komary

Ostatnim prelegentem był Paweł Sowiński, który opowiedział o swojej podróży na Karaiby. Na ekranie ukazywały się barwne fotografie z żeglowania po oceanie, wyprawy do dżungli, kąpieli z ogromnymi żółwiami i spotkań z tubylcami. – Mój znajomy marzył, aby odbyć podróż na Karaiby i potrzebował sternika. W ten sposób znalazłem się w ekipie. Żeglowanie na tamtych akwenach jest w miarę proste i dla szukających wrażeń żeglarzy może być nieco nudne. Ale nasza ekipa nie składała się z rasowych żeglarzy – mówi Sowiński. Jego podróż trwała cztery tygodnie – dwa na katamaranie i dwa na lądzie. Okazuje się, że na jednej z wysp olsztynianie zawitali do baru, gdzie były wywieszone polskie flagi i szalik w naszych narodowych barwach. Właścicielem jest tubylec, którego Polacy nazywają Antek. Pub zaś nazywa się „U Antka”. – W tamtym rejonie można spotkać wielu Polaków na urlopie. Dlatego właściciel baru przystroił swój biznes w nasze barwy narodowe. Słynie z dobrych drinków z rumem i papają – wspomina Paweł.

Na spotkaniu można było spróbować karaibskiej kawy. Olsztyńscy podróżnicy spędzili sporo czasu, przedzierając się przez dżunglę, gdzie czyhają różnego rodzaju niebezpieczeństwa. W czasie, gdy byli na wyspach, panowała epidemia śmiertelnej choroby, przenoszonej przez komary. Pomocne okazały się wtedy hamaki z moskitierami, kupione w Polsce. Spotkanie miało charakter dialogu. Uczestnicy przerywali co jakiś czas prezentację i zadawali pytania. Okazało się, że na sali były jeszcze trzy osoby, które odwiedziły wcześniej Karaiby. Następne spotkanie planowane jest w kwietniu. Tym razem Piotr Pętlak opowie o swojej motorowej wyprawie na Sri Lankę.

Wójt pod ścianą

Klub Podróżnika nie jest jedyną inicjatywą Stowarzyszenia Tomaszkowo. Od wielu lat organizuje ono kursy i konkursy fotograficzne, regaty żeglarskie, zawody golfowe. W ramach działalności stowarzyszenia funkcjonuje także chór „Konsonans” i organizowany jest karnawałowy Bal Sąsiada. Tegoroczny zgromadził 160 osób i połączony był z licytacją na cele charytatywne. W tym roku licytowano zdjęcia, a dochód wsparł akcję „Skrzydła” Caritas Archidiecezji Warmińskiej. Zebrano 11 tys. zł. W organizowanie Klubu Podróżnika zaangażowany jest także Gminny Ośrodek Kultury w Stawigudzie w osobie Eweliny Sugajskiej. Jej historia zawodowa jest przykładem kreatywnego podejścia do poszukiwania pracy. – Po studiach chciałam pracować w animacji kulturalnej. Ale nie jest dziś łatwo znaleźć etat. Pewnego dnia poszłam do wójta Teodozego Marcinkiewicza w Stawigudzie. Przygotowałam propozycje inicjatyw, które chciałabym wdrożyć na terenie gminy. Wysłuchał mnie i był tym bardzo zainteresowany. Powiedział, że się zastanowi i odpowie. Minęło trochę czasu. Któregoś dnia spotkałam pana wójta w sklepie. Powiedział z uśmiechem „Pani mnie chyba śledzi” i obiecał, że niedługo da odpowiedź w sprawie pracy – mówi Ewelina. Przyjęto jej propozycję. Zabrała się do roboty i zaczęła wdrażać w życie swoje pomysły. Między innymi stworzyła plan wycieczek pieszych po okolicznych lasach. Na początku było skromnie, ale z czasem coraz więcej osób dołączało i uzbierała się spora grupka. Urszula i Ewelina już mają nowy pomysł na rozwinięcie działalności Klubu Podróżnika. – Zapisujemy wszystkie przepisy oryginalnych potraw z różnych krajów, przygotowywanych na nasze spotkania. Po dwóch sezonach chcielibyśmy wydać klubową książkę kucharską – mówi Urszula Dobrzańska.

Lista wirtualnych podróży do wakacji jest już zamknięta. Organizatorki myślą teraz o spotkaniach, które rozpoczną się od września i poszukują chętnych do podzielnia się swoim doświadczeniem z podróży.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg