Przyjechali razem, by odkryć, jak stworzyć szczęśliwe małżeństwo. Jak się okazuje, czasem byłoby lepiej, żeby wrócili osobno.
Razem czy osobno?
Z reguły narzeczeni przyjeżdżają na rekolekcje zdecydowani na to, że chcą razem iść przez życie. Czasem jednak okazuje się, że ich wspólna droga wcale nie musi być skazana na sukces. – Podkreślamy, że jeśli na tych rekolekcjach narzeczeni odkryją, że w fundamentalnych sprawach się rozmijają, to lepiej, żeby się rozstali. Jeśli różni się hierarchia wartości, to nie ma spójności, wspólnego kierunku i pojawia się rozłam. Wiadomo, że ludzie się różnią między sobą, ale te rekolekcje dają światło, czy my w najważniejszych sprawach idziemy razem, czy patrzymy w tym samym kierunku – wyjaśnia ks. K. Włodarczyk.
Podobnego zdania są Barbara i Grzegorz Fiukowie. – Małżeństwo to nie jest proste przedsięwzięcie. Głównym zadaniem jest, żeby młodzi ludzie upewnili się, że wybrali właściwego partnera czy partnerkę. Jeśli dojdą zaś do wniosku, że nie widzą siebie razem, dobrze, żeby podjęli decyzję o rozstaniu. To trudne, ale lepiej powiedzieć „nie” teraz niż później, w trakcie małżeństwa. Jednak żeby to powiedzieć, trzeba dobrze poznać siebie i swoje poglądy – tłumaczą Fiukowie. Sami są małżeństwem z ponadtrzydziestoletnim stażem. Jak mówią, większość ich wyobrażeń o życiu z okresu narzeczeństwa zweryfikowała się pozytywnie.
– Chcąc mieć zawód, chodzimy wiele lat do szkoły, a przygotowując się do małżeństwa, nie kończymy żadnych szkół. Wynosimy coś z domu, ale wiele trzeba zrobić samemu. Dlatego ważne, by do zawarcia sakramentalnego małżeństwa przygotować się najlepiej jak to możliwe – przyznaje G. Fiuk. Kolejne rekolekcje dla narzeczonych odbędą się 12-14 września, a weekend dla małżeństw 24-26 października.