Klauzula sumienia jest w ustawie o zawodzie lekarza i dobrze działa, nie jesteśmy za jej poszerzaniem - powiedział PAP minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. "Nikt nie będzie wyciągał konsekwencji za przekonania religijne, ale będziemy trzymali się litery prawa" - zapowiedział.
"Nie będziemy zwolennikami poszerzenia klauzuli sumienia" - powiedział PAP Bartosz Arłukowicz, komentując pomysł znowelizowania ustawy o zawodzie lekarza i rozszerzenia możliwości korzystania z tej klauzuli.
Chodzi o inicjatywę senatora Kazimierza Jaworskiego oraz Stowarzyszenia Ręce Życia. Chcą oni, by lekarz powołujący się na klauzulę sumienia nie miał obowiązku wskazywania innego specjalisty, który może dany zabieg wykonać. W czwartek zaczęła się akcja zbierania podpisów senatorów pod projektem.
Dyskusja na temat stosowania klauzuli sumienia przez lekarzy rozpoczęła się po tym, jak ok. 3 tys. osób związanych ze służbą zdrowia podpisało deklarację wiary. Podpisy były zbierane przez internet, jak również w czasie jasnogórskiego spotkania pracowników służby zdrowia. W deklaracji zapisano m.in. pierwszeństwo prawa Bożego nad prawem ludzkim oraz potrzebę "przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji". Podpisując ją, lekarze i studenci medycyny deklarują tym samym, że nie będą wykonywać zabiegów sprzecznych z ich światopoglądem.
Minister zdrowia w rozmowie z PAP przypomniał, że w ustawie o zawodzie lekarza są zapisy dotyczące klauzuli sumienia. "Dzisiaj klauzula sumienia funkcjonuje w ustawie i lekarz, który chce skorzystać z tej klauzuli, musi po pierwsze wpisać to do dokumentacji medycznej, uzasadnić, dlaczego tę klauzulę stosuje, następnie poinformować na piśmie swojego przełożonego i wskazać pacjentowi miejsce, w którym dane świadczenie medyczne będzie mu udzielone" - przypomniał minister.
"To prawo funkcjonuje w Polsce od wielu lat i nie zgłaszano do niego żadnych zastrzeżeń" - podkreślił.
Pytany o znaczenie podpisania przez lekarzy deklaracji wiary, która także mówi o kierowaniu się sumieniem przy wykonywaniu zawodu, stwierdził: "Nie zamierzam nikogo rozliczać i robić przeglądów światopoglądów i wiary, ale bardzo twardo mówię, że wszyscy ci, którzy będą przekraczali granice prawa, będą ponosili tego konsekwencje".
"Deklaracja, którą podpisali lekarze, a przypomnę, że podpisało ją ok. 3 tysięcy medyków na 160 tysięcy lekarzy w kraju, oczywiście jest pewnego rodzaju deklaracją publiczną, ale nie widzę dużego związku z faktycznym wykonywaniem zawodu" - ocenił. Jak dodał, zasady wykonywania zawodu są ściśle opisane w ustawie o zawodzie lekarza czy w umowach z NFZ.
"Na razie oprócz dyskusji medialnej nie mamy sygnałów o żadnej eskalacji stosowania klauzuli sumienia przez lekarzy" - podkreślił.
Minister zapowiedział, że resort zdrowia będzie monitorował dyskusję publiczną na ten temat. "Będziemy przyglądać się tej dyskusji. Podkreślam, nikt nie będzie wyciągał konsekwencji za przekonania religijne, ale będziemy trzymali się litery prawa. Resort zdrowia będzie stosował przepisy opisane polskim prawem" - dodał.
Deklaracja wiary oraz propozycje rozszerzania stosowania klauzuli sumienia wywołały oburzenie posłów SLD. Twój Ruch zapowiedział, że będzie wnioskował o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej komisji zdrowia w związku z Deklaracją Wiary Lekarzy. Według polityków TR to inicjatywa, która może rzutować na bezpieczeństwo pacjentów. Przeciwko podpisywaniu przez lekarzy deklaracji wiary zaprotestowała także Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Przewodniczący komisji zdrowia Tomasz Latos (PiS) podkreślił w rozmowie z PAP, że jeśli trafi do niego wniosek z odpowiednią liczbą podpisów członków komisji, wówczas takie posiedzenie zwoła. Według niego nie trzeba zmieniać obecnie funkcjonujących przepisów.
W listopadzie ub.r. Komitet Bioetyki PAN wydał stanowisko ws. klauzuli sumienia - ze względu na "powracające doniesienia o niewłaściwym korzystaniu przez polskich lekarzy z prawa do odmowy wykonania legalnej procedury medycznej oraz ponawiane przez międzynarodowe organizacje apele o udoskonalenie krajowych regulacji prawnych" w tym zakresie. Komitet podkreślał, że klauzula sumienia nie może być używana jako instrument narzucania innym, a w szczególności pacjentowi, żywionych przez przedstawiciela zawodu medycznego przekonań moralnych.
W lutym Zespół Ekspertów ds. Bioetyki Konferencji Episkopatu Polski przedstawił swoje stanowisko, zgodnie z którym m.in. "sprzeciw sumienia jest podstawą do powstrzymania się od wykonania świadczenia zdrowotnego, przy czym do świadczeń należy zaliczyć także wystawianie recept (np. recept na wczesnoporonne środki antykoncepcyjne) oraz skierowań na badania specjalistyczne przy uzasadnionym przekonaniu, że stanowią one część procedury nakierowanej na zniszczenie dobra, a nie tylko służą uzyskaniu informacji o stanie zdrowia pacjenta". Podkreślono, że wskazanie innego lekarza, który wykona świadczenie oraz odnotowanie i uzasadnienie faktu skorzystania z klauzuli sumienia w dokumentacji medycznej, nie mogą być warunkiem do skorzystania z niej.
Naczelna Rada Lekarska także w lutym złożyła do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów ustawy o zawodzie lekarza. NRL wskazuje m.in. na niekonstytucyjność przepisów mówiących o tym, że lekarz powołując się na klauzulę sumienia ma wskazać pacjentowi "realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym". Według NRL "przepisy te nakładają na lekarza powstrzymującego się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem ciężar zagwarantowania uzyskania tych świadczeń u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym, co czyni iluzorycznym prawo do wolności sumienia". Ponadto według NRL "lekarz nie powinien być zmuszany do ujawniania i odnotowywania w dokumentacji medycznej swojego światopoglądu".
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Na wzrost nowych przypadków zachorowalności na nowotwory duży wpływ ma starzenie się społeczeństwa.