Perły ze Szczawnicy

Warsztaty Terapii Zajęciowej u stóp Pienin świętowały 
10-lecie istnienia. Za sprawą uczestników mają znacznie dłuższą i bogatszą historię.


Drugi dom


Dla Wiesławy Sajdak-Tokarczyk WTZ „Perła” to drugi dom. – Chcę, żeby tak samo postrzegali go podopieczni. Dlatego razem spożywamy posiłki, świętujemy rodzinne uroczystości. Moim pragnieniem jest, by każdy z nich wychodził stąd bogatszy – mówi kierowniczka. Tutaj realizuje się ich dalsze, dorosłe życie. Warsztaty kontynuują ich edukację. Na przykład w kwestii podpisu, bo muszą codziennie podpisywać listę obecności. Biorą udział w różnego rodzaju przedstawieniach teatralnych, w konkursach plastycznych, poetyckich, ale i patriotycznych, żeby czuli, że są Polakami. Startują w zawodach sportowych w różnych konkurencjach. I zimą, i latem.

Zajęcia odbywają się w pięciu pracowniach warsztatowych: rękodzieła artystycznego, gdzie powstają kartki świąteczne, obrazy na szkle. Jest pracownia haftu i szycia. Kolejna to pracownia stolarska. – Tam spełniają się nasi mężczyźni, którzy bardzo lubią dłubać w drewnie, przycinać różne elementy, oprawiać obrazy – opowiada pani Wiesława. Jest także pracownia gospodarstwa domowego, w której uczy się, jak radzić sobie w domu, od przygotowania podstawowych potraw do przyrządzenia nawet przyjęcia. W pracowni ceramicznej powstają różne ozdoby stołów, prawdziwe arcydzieła sztuki. 


Haft dla papieża


Uczestnikom nie brakuje chęci, by poznawać siebie i swoje talenty podczas zajęć warsztatowych. Iwona Jabłońska nauczyła się haftować, a jedna z jej prac „Matka Boska Częstochowska” wykonana haftem łańcuszkowym została ofiarowana Janowi Pawłowi II podczas specjalnej audiencji, której papież udzielił w 2002 roku uczestnikom europejskiej sztafety do Rzymu. – Mam tylko jedną rękę sprawną, dlatego nie mogę na przykład haftować krzyżykiem, ale za to łańcuszkiem lub wodnym ściegiem już tak. Czas wykonania jest różny, zależy, co się haftuje – opowiada Iwona.

Jola Pytel oprócz haftowania lubi zajęcia w kuchni. – Zależy mi, żeby Jola działała, pracowała razem z innymi, żeby czuła tę przyjazną atmosferę. Córka ma bardzo dużo zainteresowań, chętnie i bardzo ładnie haftuje. Lubi zajęcia w kuchni, układa z ogromną cierpliwością puzzle. Pilnuje też rehabilitacji. I co ważne, nie stoi w miejscu. Cieszy mnie każdy jej krok do przodu, to, że włącza się do prac w domu, że pyta o nie i opowiada o tym, czego się nauczyła na warsztatach – mówi mama Joli, Antonina. 


Więcej takich!


„Perła” to także zespół terapeutów, którzy są na co dzień z niepełnosprawnymi. Podczas gali z okazji 10-lecia WTZ wielu podopiecznych witało się z Marcinem Pawłowskim, który od ponad 10 lat jest kierowcą dowożącym na warsztaty, a przez trzy lata pracował jako terapeuta w pracowni stolarskiej. – Praca z nimi jest specyficzna, to są osoby bardzo wrażliwe emocjonalnie, szczere, ciekawe wszystkiego, chętne do pracy. Mają dobre i gorsze dni, każdy ma swoje indywidualne stany psychiczne. Jestem z nimi związany, zwłaszcza ze starszymi – mówi pan Paweł.

– Warsztaty sprawiają, że moja córka Ania czuje się potrzebna, ma motywację, żeby rano wstać, ubrać się, popatrzeć przez okno, czy nadjeżdża bus. Żyje tym ośrodkiem. Jak przyjeżdża do domu, to opowiada, co się wydarzyło, a ciągle się tutaj coś dzieje. Takich ośrodków powinno być więcej, żeby dzieci takie jak Ania wychodziły z domów, żeby rodzice nie bali się z nimi pokazać publicznie, choć już widzę, że to się zmienia na plus, że rodzice nie wstydzą się niepełnosprawności swych dzieci – podsumowuje Krystyna Babiak, mama Ani.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg