Tracę dziecko? Przecież ja ich nie wychowałam dla siebie – mówiła przed rokiem Urszula Górska, matka trzech kapłanów ze Sławna. W dniu jej pogrzebu oprócz rodziny żegnali ją biskup i ponad 80 księży.
Przypadki kapłańskiego rodzeństwa zdarzają się również w naszej diecezji. W Jastrowiu znana jest także historia trzech sióstr, których synowie zostali księżmi, a zatem są kuzynami. Przypadek sławieński jest jednak wyjątkowy, ponieważ z domu rodziny Górskich wyszło aż trzech kapłanów. – Rzadko się zdarza, że stoją we trzech przy ołtarzu. Ale czasami tak bywa. Cieszę się, kiedy to widzę – mówiła przed rokiem w rozmowie z naszą redakcją pani Urszula. 12 czerwca znów tak się stało. Tym razem podczas Mszy św. pogrzebowej.
– Jako pasterz tej diecezji chcę podziękować za to kapłańskie macierzyństwo – mówił bp Edward Dajczak, który przewodniczył uroczystościom w kościele Wniebowzięcia NMP w Sławnie. Pani Urszula, choć była dumna, nigdy nie chełpiła się, że jest matką trzech kapłanów. Mówiła raczej: – Wiedziałam, że dla mnie oznacza to więcej modlitwy.
Katastrofa?
Wielu ludzi decyzję swojego dziecka o pójściu do seminarium czy zakonu traktuje jak stratę. Niektórzy reagują pełnymi zawodu jękami: „A taki był przystojny i zdolny”, „Taka ładna i mądra dziewczyna”. Bywa, że osoba powołana napotyka wyraźną niechęć czy wręcz konkretny sprzeciw. – Ten sprzeciw wynika często po prostu ze słabej wiary i z niezrozumienia, czym jest życie oddane Bogu. Rodzice kochają swoje dzieci i chcą dla nich dobrze, dlatego nie rozumiejąc rzeczywistości powołania, wydaje im się, że jest to katastrofa – mówi s. Małgorzata Glanc, przełożona Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej. Jeśli chodzi o seminarium, niechęć do „puszczenia” syna może wynikać z negatywnego obrazu kapłaństwa, wykreowanego przez media. Skandale w łonie Kościoła, które odpowiednio nagłośnione sprawiają wrażenie plagi, rzutują na postrzeganie kapłaństwa jako życia straconego, w dodatku w „szemranym” towarzystwie. Podobnie istnieje wiele stereotypów na temat życia sióstr. – Niektórzy myślą, że takiej dziewczynie kończy się życie. Nie zdobędzie wykształcenia, skończy jako popychadło przy garach – mówi s. Glanc.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.