Siedzimy przy stole w ogródku przed małym domkiem obłożonym białym sidingiem. Na stole leży radyjko, z którego płynie łagodna muzyka. To specjalnie dla Teresy, forma terapii. Wokół domu na sztalugach stoją obrazy: z huzarem, z Matką Bożą, jest też ich portret. To pasja Wieśka. Teraz dzięki niej wraca do zdrowia.
Słońce ty moje
Po 38 latach małżeństwa, mając po 61 lat, pozostali sami. Wiesiek zawsze był w pracy, zarabiał na utrzymanie rodziny. Przez ten czas tylko raz miał urlop. Zawsze bardzo aktywny, robił kilka rzeczy naraz. Teresa przez lata była zanurzona w opiece nad dziećmi. Rodzenie, pielęgnowanie, karmienie, szkoła… Zawsze była szczupła, jednak wówczas wyglądała na skrajnie wyczerpaną. Po własnych dzieciach przyszła opieka nad wnukami. Teraz to się skończyło. Żyją tylko z Bogiem i ze sobą.
W zabieganiu codziennej egzystencji relacje małżeńskie często słabną, nie ma na nie czasu. Teresa i Wiesław mają teraz dużo czasu. On zwraca się do niej czule – „Teresko”, „słońce ty moje”, a jej twarz rozjaśnia się, jakby usłyszała komplement od narzeczonego. Po udarze zapomniała, jak się wykonuje wiele zwykłych czynności, na przykład gotuje, a przecież robiła to przez całe życie. – Musiałem nauczyć się gotować i od dwóch lat się tym zajmuję – śmieje się dumny z siebie Wiesiek. I chyba nieźle mu to idzie, bo po wyglądzie Teresy nie widać choroby. On opiekuje się żoną całą dobę, co nie znaczy, że wszystko trzeba za nią robić. – Tereska bardzo dokładnie sprząta, wszystko musi być na swoim miejscu – podkreśla.
W cierpieniu doświadczyli samotności. – Część ludzi uciekła od nas, jakby mogli się zarazić naszą niedolą, niektórzy nas nie poznają. Słabość nie jest atrakcyjna, nieszczęście odrzuca, nas też niektórzy odrzucili, może się boją – zastanawia się.
Modlitwa jest dla Teresy lekarstwem w sensie dosłownym. Doktor wytłumaczył im, że są trzy sfery, których nie powinien zniszczyć udar: liczenie, muzyka i modlitwa (nie wiedzą nawet, czy był wierzący). W przypadku ludzi cierpiących na afazję mieszaną terapia polega m.in. na tym, aby przez używanie tych sfer przywracać, a właściwie wypracowywać od nowa zdolności mózgu. Teresa robi to intensywnie przy pomocy każdej z wymienionych sfer, ale modlitwą najbardziej. Uczęszcza na rehabilitację ruchową, aby przywrócić sprawność prawej strony ciała. Na szczęście nie trzeba za nią płacić. Gorzej z komunikacją. Aby znów móc czytać i pisać, musi nauczyć się tego od początku. Dlatego powinna uczęszczać na terapię logopedyczną. Niestety, za to trzeba płacić, 100 zł za 45-minutową lekcję. Czasu jest mało, bo tylko w ciągu trzech lat po udarze są realne szanse na odzyskanie mowy, a minęły już dwa.
Sprawa została rozwiązana. Znajomi rozesłali prośbę o pomoc do swoich znajomych i udało się zebrać kwotę potrzebną do opłacenia zajęć logopedycznych. Teresa zaczęła je we wrześniu. Na razie lekcje są krótkie, bo szybko się męczy i musi potem odpoczywać jak po ciężkim wysiłku fizycznym. Wiesiek opisuje ich obecną sytuację i pomoc, jaką otrzymują, cytując Psalm 23: „Pan jest moim pasterzem i nie brak mi niczego”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |