– Jest nieustannie obecna w naszym życiu, decyduje o wszystkim. Nasza córeczka jest ubrana tak, jak ona tego chce, i je to, co każe jej dać. Często z Alą dzwonimy do Kasi, a przed wyjazdem do szpitala nagrywam ją, jak się bawi, i pokazuję nagrania żonie – mówi pan Kamil.
Św. Franciszek i papierosy
Z początku pani Katarzyna nie chciała nikomu mówić o chorobie. Myślała, że sama da sobie z nią radę. Kiedy okazało się, że lek o nazwie Adcetris, który może być jedyną szansą na zdrowie dla niej, nie jest refundowany, zgłosiła się do Fundacji „Rak’n’Roll”. Jej znajomi – Michał Kmieć i Patrycja Mirowska – uznali, że to za mało. Wymyślili, że zrezygnują z czegoś ważnego dla siebie, w ich przypadku z palenia papierosów, a tak zaoszczędzone pieniądze wpłacą na leczenie Kasi. Umieścili w internecie nagranie, na którym nominują do podobnego poświęcenia trzy kolejne osoby. One również mają nagrać filmiki i nominować kolejne osoby. Akcję nazwali #zapalsiędodziałania. – Jestem zaskoczony takim odzewem ze strony ludzi, zwłaszcza tych zupełnie nam nieznanych z imienia i nazwiska. Akcja ta ma w sobie ducha franciszkańskiego, dzielenia się tym, co mamy, wyrzeczenia się tego, co ma dla nas jakąś wartość, by pomóc komuś innemu. Zawsze wierzyłem w ludzi, ale dobro, które w nich jest, ujawniło się w stosunku do nas tak szybko i z taką siłą, że trudno mi w to uwierzyć – mówi Kamil Cieślak.
Pani Kasia przebywa teraz w Klinice Hematologii przy Szpitalu im. M. Kopernika w Łodzi. Jej mąż Kamil uczestniczy w wielu akcjach, mających pomóc w uzbieraniu wymaganej kwoty. Udziela wywiadów w prasie, telewizji i w rozgłośniach radiowych. Wszystko po to, by ukochana żona mogła zacząć na nowo cieszyć się zdrowiem. Pan Kamil wie, że musi być silny. Żona nie może widzieć go załamanego. A i on sam wcale się tak nie czuje. – Owszem, przychodzą kryzysy, ale często mówię jej: „Kasiu, musi nam się udać! Damy radę”. Jednak gdybyśmy liczyli tylko na swoje siły, to byłoby trochę mało. Bardzo pomaga nam wiara w Boga. Kasia często prosi mnie, byśmy wspólnie odmówili Różaniec. Sama dużo się modli. Na tablecie, który ma w szpitalu, ma aplikację z czytaniami z Pisma Świętego na każdy dzień. Myślę, że z modlitwy czerpie siłę do walki z chorobą. Sama zastanawia się, czy bez wiary dałaby radę to wszystko znieść – mówi pan Kamil.
Wielką pomocą dla nich obojga są wsparcie psychologiczne w szpitalu, jak również wielka pomoc ze strony rodziców. Obecnie pani Katarzyna jest bardzo słaba, pojawiły się przerzuty. Niedawno przeszła operację przeszczepu komórek macierzystych. Jeżeli stan jej zdrowia ulegnie poprawie, może pod koniec listopada opuści szpital. Mimo rozłąki tworzą kochającą się rodzinę. – Kasia jest nieustannie obecna w naszym życiu, decyduje o wszystkim. Nasza córeczka jest ubrana tak, jak ona tego chce, i je to, co każe jej dać. Często z Alą dzwonimy do Kasi, a przed wyjazdem do szpitala nagrywam ją, jak się bawi, i pokazuję nagrania żonie – mówi pan Kamil. Inny scenariusz niż wyzdrowienie Katarzyny nie jest brany pod uwagę.
Na Facebooku powstała poświęcona jej strona – „Żyć zwyczajnie – Tak jak ty. Kasia”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |