Jego działalność bardzo dobrze wpisuje się w trwający Rok Miłosierdzia. W prowadzonym przez nie Środowiskowym Domu Samopomocy podopieczni odrywają się od szarości codziennych dni, a ich życie nabiera sensu.
Papier jak wiklina
W organistówce w godzinach zajęć panuje nieustannych ruch. Z kuchni pachnie przygotowywana na obiad zupa. Obok, w przestronnym pomieszczeniu, przy dużych stołach wre praca. Pod okiem instruktorów i terapeutów pensjonariusze w miarę swoich możliwości i zdolności wykonują różne użyteczne prace. Dwie osoby do małych koszyczków wkładają porwane na kawałki papierki. Tak ćwiczą mięśnie rąk i koordynację ruchową. Chłopak z zespołem Downa pokazuje, jak zwijać i sklejać kawałki gazety, posługując się drutem, aby zrobić z nich cienkie rurki. Tak powstaje materiał, który służy do wyplatania, niczym z wikliny, różnych ciekawych rzeczy, np. pudełek czy dzwoneczków.
Ten chłopak, gdy trafił do ŚDS, nie mówił. Teraz jest w stanie wypowiedzieć kilka słów. Jest bardzo uczynny, pomaga, gdzie tylko może. Widać, że jest szczęśliwy i czuje się potrzebny. Ale nie on jeden może pochwalić się niemal życiowymi postępami, które były możliwe dzięki obecności w tej wspólnocie i prowadzonej tu skutecznej terapii. Zajęcia plastyczne odbywają się obok, w drugim budynku – dawnej stodole. Prowadzi je plastyk. Na półkach stoją gotowe prace. Trudno uwierzyć, że w większości ich autorami są osoby niepełnosprawne.
Zajęcia w ŚDS trwają od poniedziałku do piątku. Ale gdyby odbywały się w soboty i niedziele, to jego podopieczni stawialiby się na nie w komplecie. Oni są tu jak jedna wielka rodzina.
Według przepisów obowiązujących w ŚDS, na trzech podopiecznych musi przypadać jeden opiekun. Niepełnosprawni w Jasionnie mają ich więcej. To dzięki wolontariuszom, którzy przychodzą tu, gdy tylko mogą. – W październiku 2014 roku przy naszym stowarzyszeniu udało się zawiązać Centrum Wolontariatu Strefa Młodych „Razem ponad Niebo”. Młodzi nie są członkami stowarzyszenia. Mają swój zarząd. To była ich wewnętrzna potrzeba utworzenia czegoś, co będzie ich łączyło, gdzie będą wspólnie działać. Mamy z nimi podpisane prawne umowy wolontariackie, stanowiące podstawę do tego, by kiedyś w CV mogli wpisać sobie tę działalność jako staż pracy. Oni chcą bezinteresownie pomagać. Mają już na swoim koncie imponujące osiągnięcia. Są zapraszani do organizowania i prowadzenia różnych spotkań z dziećmi – mówi ks. Matyga.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |