Gdy wchodzą w szkolne mury, widać na ich twarzach uśmiech i radość. Jedni pomagają drugim wysiąść z autobusu, starsi biorą za rękę młodszych i pomagają odnaleźć się w szkolnej rzeczywistości. Dla wielu z nich szkolny świat staje się bramą do normalnej codzienności.
Prawdziwym wyzwaniem dla nauczycieli i opiekunów jest grupa dzieci z zaburzoną komunikacją. – Spośród ponad 180 uczniów naszego ośrodka około 60 nie posługuje się językiem werbalnym, czyli nie mówi. W pracy z takimi dziećmi stosujemy metody porozumiewania się za pomocą specjalnych komunikatorów. Każdy wypracowany system komunikacji z takim dzieckiem jest naszym dużym sukcesem – podkreśla M. Butkowska. Jak podkreśla, praca z takim dzieckiem jest niezwykle trudna i bardzo powolna, jednak każdy sukces przynosi dużo dobra dla dziecka, radość dla rodziców i satysfakcję dla nauczycieli. – Często rozpoczynamy od bardzo prostych komunikatorów poprzez gesty, obrazy lub symbole. Następnie każdemu dziecku tworzy się indywidualną książeczkę komunikatorów, dzięki którym kontakt z nim jest dużo łatwiejszy i można rozpocząć dalszy etap edukacji – dodaje wicedyrektorka.
Profesjonalizm nie wystarczy
Bardzo ważnym elementem jest współpraca ośrodka z rodzicami. – Nasze dzieci mają wspaniałych rodziców. Zawsze podziwiam ich za niesamowitą cierpliwość, wytrwałość i miłość. Staramy się pozyskiwać rodziców do współpracy, gdyż nasza praca musi być kontynuowana w domu – wskazuje pani Butkowska. Dla wielu rodziców pogodzenie się z niepełnosprawnością dziecka już było wielkim wyzwaniem. Jak wspominają niektórzy, wielokrotnie musieli przechodzić przez wiele upokorzeń. – Jedna z mam opowiadała, że pewnego razu lekarka powiedziała jej, że nie musi się aż tak starać wychowywać swojego dziecka, bo i tak będzie tylko „roślinką”. My staramy się nie tylko współpracować z rodzicami, ale i pomagać im w bardzo trudnym zadaniu wychowywania niepełnosprawnego dziecka. Prowadzimy specjalne szkolenia dla rodziców, do ich dyspozycji jest nasz psycholog, aby wspierać ich w trudnych chwilach – dodaje.
Praca w ośrodku wymaga nie tylko profesjonalizmu dydaktycznego, ale przede wszystkim otwartego serca. – Naszym powołaniem jako Caritas jest pomoc potrzebującym. Mam nadzieję, że ten ośrodek wypełnia to zadanie, bo niesie pomoc nie tylko dzieciom, ale także całym rodzinom. A szczęście, uśmiech i sukces dziecka są najlepszą nagrodą za ponoszony trud – podkreśla ks. B. Pitucha. – W takim ośrodku potrzeba najbardziej pedagogiki serca. Bo nie tylko my jesteśmy dla tych dzieci samarytanami, podającymi pomocną dłoń, ale to one są dla nas wielką lekcją w zrozumieniu, na czym polega praktyczne miłosierdzie – podsumowuje Maria Butkowska.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |