Więcej niż w pałacu

– Kiedy przychodzą goście, dostaję skrzydeł – mówi na powitanie Teresa Zdeb i zaprasza nas do mieszkania. A my uśmiechamy się.

Nie okłamię Matki

Do pracy w sklepie wychodziła około 8 rano. Żeby dzieci miały co zjeść przed pójściem do przedszkola czy szkoły i po powrocie, wstawała o 5 rano i przygotowywała posiłki na cały dzień. Pracowała przy materiałach budowlanych i kiedy wpływały zamówienia od budujących kościoły księży, robiła wszystko, żeby je zdobyć i przetransportować potrzebny towar na miejsce. Śmieje się, że wybudowała kilka kościołów. Kiedy dorobili się domu, zazdrośni sąsiedzi zaczęli na nich donosić, prowokując do pytań, skąd mają na to pieniądze. Ale nie udało im się zaszkodzić.

Wtedy też zwracała się w prywatnej modlitwie do Matki Bożej: – Mówiłam: „Matko, Ty wszystkie krzywdy rozważałaś w swoim sercu, to ja też swoją tam schowam i pomodlę się za nieprzyjaciół”. Takie postawienie sprawy pomagało. – Bo jak tu przystępować do Komunii św., jeśli nie jest się pojednanym z ludźmi? – uważa, że to podstawowe pytanie w każdej chwili życia.

Dziś ich synowie mają własne rodziny i kiedy ich odwiedzają, w mieszkaniu robi się tłoczno i gwarno jak za dawnych lat. Przyjeżdżają z nimi wnuki – Amelka, Szymon, Kamil i Mateusz. – Heniek pracuje w sklepie, Krzysiek skończył AWF i rehabilitację, ale prowadzi hostel przy sanktuarium w Łagiewnikach – opowiada Teresa. – Często go odwiedzamy. Jak się tam otworzy okno, to Mszę św. mamy w pokoju. Najmłodszy Mirek zajmuje się diagnostyką samochodową. Mają swoje zajęcia, ale regularnie odwiedzają rodziców, żeby ojciec mógł być na bieżąco z ich sprawami, bo wiedzą, jak nimi żyje. Wiedzą też, że mama poświęca mu cały czas, i chcą ją odciążyć.

– Modlitwa jest bardzo ważna – podkreśla Teresa. – Jakby mi kiedyś, nie daj Bóg, przyszła myśl, żeby zostawić Edzia, to zawsze mi się przypomni, jak się modliłam do Matki Bożej o dobrego męża. Okłamałabym wtedy samą Matkę Bożą. Bo najpierw prosisz, dostajesz, masz. A potem co? Odmawiasz? Po co jest cierpienie? – zamyśla się. – Żeby człowiek nie stał się zbyt pyszny. Gdyby nic trudnego nie przeżył, to czułby się jak król i może by się pogubił. A tak to jest bliżej Boga.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg